Cześć! Zainspirowana wpisem Aswertyny TU postanowiłam sama napisać podobnego posta. Choć coś w ten deseń chodziło mi po głowie już od jakichś dwóch miesięcy. ;) Blog obchodzi dziś swoje 2 urodziny, warto więc trochę powspominać, pośmiać się. W końcu nie co dzień mija dwa lata od chwili gdy kliknęło się "utwórz bloga"...
Jak długo już do mnie zaglądasz? Jesteś od początku a może dopiero od niedawna? :) Jest Was tyle że spokojnie jeszcze mniej więcej pamiętam. ;) Przez to kojarzę kto jest kim, czy też pisze bloga, być może sama tam zaglądam. :)
Ale! Czy wy też zauważyliście te zmiany? Bardzo stopniowe, wszystko dzieje się powolutku, biegnie swoim torem. Czy pamiętacie jeszcze moje posty sprzed roku? Albo te z moich początków?
Na początku pisałam...o samych kosmetykach. Raz kiedyś wrzuciłam zdjęcia jakichś swoich paznokci. Gdy teraz je oglądam, myślę sobie, że niezłe postępy zrobiłam...a przecież wciąż i wciąż robię postępy. Mniejsze czy większe, ale ja je zauważam. Ty też?
Od kilku miesięcy katuję was mniej więcej raz-dwa a nawet trzy razy w tygodniu postami paznokciowymi, które cieszą się sporą popularnością patrząc w statystyki. ;)
Co oprócz tego się zmieniło?
ZDJĘCIA
Pamiętam jak zazdrościłam innym blogerkom pięknych zdjęć z aparatu. A ja co miałam? Niezbyt dobry aparat w komórce, który najlepsze zdjęcia robi tylko w pełnym słońcu. W domu nie było cyfrówki a jedynie aparat na kliszę więc koleją rzeczy się nie nadawał. ;)
Te pierwsze zdjęcia...po pierwsze bez pomysłu. Byle zrobić zdjęcie produktowi... Oj śmiać mi się chce na ich widok. ;) Z czasem było coraz lepiej, trafił się aparat i próby jego nauki. ;)
Wciąż się uczę go obsługiwać i powoli robię jakieś postępy. W dodatku dobre zdjęcie to to poprawione w programie, bo nie oszukujmy się ale nawet najlepszy aparat nie zrobi superowego zdjęcia którego nie trzeba było by trochę poprawić. Dorzucić kontrast, rozjaśnić, przyciemnić.
Zwykle korzystam z Picasy czy PhotoScape ale również z pixlr.com czy picmonkey.com.
Wciąż się uczę go obsługiwać i powoli robię jakieś postępy. W dodatku dobre zdjęcie to to poprawione w programie, bo nie oszukujmy się ale nawet najlepszy aparat nie zrobi superowego zdjęcia którego nie trzeba było by trochę poprawić. Dorzucić kontrast, rozjaśnić, przyciemnić.
Zwykle korzystam z Picasy czy PhotoScape ale również z pixlr.com czy picmonkey.com.
PAZNOKCIE
W tym temacie zmieniło się WIELE! Oczywiście swoje pierwsze manikiury ;) robiłam telefonem zwykle w nocy przy słabym oświetleniu. :D Nie wychodziło aż tak źle jeśli robiłam zdjęcia jednemu kolorowi, ale na zbliżenia detali się nie-na-da-wał. No i heloł!? Może i pomysły miałam ale wykonanie było słabe. ;) Dopiero tak mniej więcej w poprzednie lato się wkręciłam i zaczęłam więcej malować, malować i malować. I efekty widzicie co nowszy post. Nie zawsze jest idealnie, ale progress jest dla mnie ogromny. :)
Nauczyłam się też robić zdjęcia paznokciom co wcale takie proste nie jest. A już swatchowanie lakierów (z buteleczką) podchodzi czasem pod poziom hard. :D Wiem już jak ustawić swoje palce, wiem co wygląda źle a co lepiej. I...wciąż się uczę. ;)
Nauczyłam się też robić zdjęcia paznokciom co wcale takie proste nie jest. A już swatchowanie lakierów (z buteleczką) podchodzi czasem pod poziom hard. :D Wiem już jak ustawić swoje palce, wiem co wygląda źle a co lepiej. I...wciąż się uczę. ;)
MAKIJAŻE
Zaczęłam się malować mając...16 lat? Wcześniej raz czy dwa cieniem miałam pomalowane oczy czy jakiś tam błyszczyk na ustach, ale dopiero w liceum zaczęłam używać tuszu do rzęs (ale niecodziennie), cieni czy podkładu, choć częściej miziałam twarz pudrem niż podkładem chyba że była ona w bardzo złym stanie i wstydziłam się inaczej pokazać.
W ostatniej klasie to chyba już codziennie się malowałam. Chyba.
Na studiach zaczęłam się tym bardziej interesować. Wtedy też w Internecie były już jakieś tutoriale (teraz jest ich tyle że ho ho i jeszcze trochę ;)), rozsądne porady. Wtedy też kupiłam swoje pierwsze normalniejsze pędzle (Sei Magnifica) i jakoś się malowałam. Ile popełniałam błędów? Całe mnóstwo! Ale im więcej malowałam, tym mniej ich popełniałam.
Samo robienie zdjęć makijaży się u mnie zmieniło bo już nie ucinam specjalnie brwi. ;) I tak...wciąż się uczę. :D
Nauczyłam się (tak myślę) używać bronzera, różu, jak malować usta (choć nie robię tego non stop bo lubię zjadać szminki ;)) czy jak cieniować cienie (choć to nie jest aż takie proste i wciąż popełniam błędy).
Nauczyłam się dobierać podkład ale ideału-ideału wciąż nie znalazłam.
I cóż...moje dwa małe kuferki materiałowe powiększyły się do dużej szuflady w komodzie. ;)
WŁOSY
Moje włosy przeszły ze mną całkiem sporo. ;) Na głowie od osiemnastego roku życia (wcześniej nigdy nie widziały farby) miałam już różne odcienie blondów (od platyny po ciemny blond), brązy czy czerń. Raz nawet brąz wypłukał się do jakby burgunda ale było to widać tylko w pełnym słońcu.
Nie miałam jeszcze tylko rudych i kolorowych włosów. ;)
Były degażowane, obcięte na krótkiego boba, długie, krótsze. No przeróżne. ;)
Najgorzej było od sierpnia 2013, gdy fryzjerka popaliła mi włosy. Cud, że nie wypadły. Od tamtego czasu nie farbuję farbami chemicznymi (raz szamponetko-henną i blond henną) i zapuszczam a najbardziej zniszczone obcinam. Gdyby nie to byłyby już naprawdę długie (o jakich marzę) bo bywały miesiące gdzie szło na ścięcie i 8 cm.
Niestety dopóki nie pozbędę się tych rozjaśnionych nie pozbędę się też rozdwajających - są dużo słabsze niż moje naturalne ale nie chcę ich ścinać nagle tak dużo bo źle się czuję w zbyt krótkich włosach.
ILOŚĆ POSTÓW
Kiedyś posty pojawiały się bardzo rzadko, raz-dwa na miesiąc, czasem częściej. Teraz zwykle codziennie. Dlaczego?
Ponieważ często maluję paznokcie i się nimi chwalę na blogu.
Ponieważ mam całkiem sporo kosmetyków do zrecenzowania i chce o nich napisać. ;)
Ponieważ...wciągnęła mnie systematyczność. :)
OBSERWATORZY
Jest Was coraz więcej. Bliżej mi już do 200 obserwatorów GFC niż dalej. ;) I cieszę się z tego jak dziecko, które dostanie pierwszy kawałek czekolady. <3
SOCIAL MEDIA
Najpierw był blog. Po blogu wyłonił się FANPAGE a później INSTAGRAM. Do każdego z tych mediów powoli dojrzewałam. Czy będzie ich więcej? Podejrzewam że nie za dużo, bo przecież i swoje życie też muszę mieć. ;)
COŚ INNEGO
Być może to zabrzmi dziwnie ale dzięki blogowi i social mediom odkryłam, że całkiem nieźle idzie mi malowanie w stylu którego wciąż nie umiem nazwać. :p W programie graficznym mówi się na to często "próg". Na razie nazywam to czerń i biel. Ktoś zna odpowiednią nazwę??? :D
Mam zamiar znów zacząć tak malować, szukam inspiracji. Może stworzę też coś nowego. Muszę mieć na to "dzień".
Wiem, że coś we mnie się zmieniło. Jakaś część mnie dojrzała, ale wciąż jestem nieśmiałą dziewczyną choć nie zawsze to widać, bo jestem też gadułą i lubię wtrynić swoje trzy grosze. ;)
Nie mam idealnego życia. Nie mam milionów na koncie Ale staram się być szczęśliwa. Tak jak potrafię, choć nie raz życie kładzie mojej rodzinie kłody pod nogi - ale w sumie komu tego nie robi?
Mój blog stał się częścią mnie. Nie wyobrażam sobie bez niego obecnie życia. To stały element każdego mojego dnia. Hobby przerodziło się w niezłą pasję i zaangażowanie. Wkładam całe swoje serce i mam nadzieję, że to widzicie.
Mocno Was ściskam i do kolejnego zobaczenia. :*