Morska bryza...
Cześć i czołem. ;) Lato często kojarzy nam się z wypadami nad morze. Bardzo wiele osób wybiera właśnie takie wakacje/urlopy. Mnie nie było to jeszcze dane być nam jakimkolwiek morzem (może kiedyś ;)) ale kto mi zabroni stworzyć morze na paznokciach?
Ostatnio znajoma wrzuciła na moją tablicę mały tutorial paznokciowy, który dosłownie kilka minut wcześniej sama polubiłam z zamiarem odtworzenia go. ;)
Trochę zmodyfikowałam po swojemu i...jest. :D
Nie jest to trudne zdobienie a wygląda efektownie. Po pierwsze musimy zrobić gradient i oszukańczy water marble. ;)
Do tego manicure'u wykorzystałam takie oto gagatki.
Najpierw wykonałam pierwszy gradient: od góry: Essie, BeBeauty i UP Girls.
Następnie na ten, gdy już ładnie wysechł, zrobiłam drugi delikatniejszy gradient: od góry Golden Rose, na łączeniu samoróbka sheer tintu w kolorze niebieskim i na dole Sally Hansen.
A jak wykonałam bryzę?
Otóż do pojemniczka z wodą skropliłam biel Sally Hansen, 300 White On (zabrakło na zdjęciu) i gdy się rozlała psiknęłam atomizerem i powstały takie oto wzorki. Poczekałam aż sobie wyschnie i delikatnie nałożyłam na gradienty. Później już tylko pomalowałam top coatem. Na serdecznym mi bryza nie wyszła więc ją zdrapałam i zostały tylko takie "cienie", dorysowałam pędzelkiem rozgwiazdę.
I gotowe. :)
Oczywiście "bryza" za każdym razem wyjdzie inna. Zamiast wody w atomizerze można potraktować lakier spirytusem kosmetycznym albo lakierem do włosów (na pewno wypróbuję te sposoby). ;)
Jeeeśli będziecie chciały mogę postarać się wykonać pictorial. ;)