Zanim przejdziecie do postu muszę Was ostrzec, że nie jest to ani recenzja ani nic w tym stylu. Poniższy tekst pisałam dwa lata temu na zaliczenie na studiach. Jest dosyć...osobiste, choć kilka krótkich fragmentów musiałam wyciąć, bo po prostu nie chcę aby ktoś spoza mojej rodziny o tym wiedział. W końcu nie wszystko musi widzieć światło dzienne. Kilka poprawiłam, jak choćby obecny wiek. ;) Tekst podpierałam w kilku miejscach literaturą fachową, było to wymagane, choć pani profesor nie podała nam niczego konkretnego, sami mieliśmy coś wybrać.
Tekst jest taką refleksja o życiu, o moim życiu, ale nie tylko. Jestem ciekawa Waszych komentarzy o ile jakieś się pojawią. ;)