• Home
  • Autorka bloga
  • Profil kosmetyczny
  • Kontakt & Współpraca
  • Polityka Prywatności

iliz

  • W Strefie Azji |
  • KOLORÓWKA |
  • MANICURE |
  • NAILART
  • | BTS
Witajcie! Już 1001 wejść na bloga. Wow, jestem niezwykle uradowana :) A przy tym 7-miu obserwatorów i 5-ciu obserwujących przez google+
Serdeczne dzięki *u*

16 września udało mi się wygrać na blogu DorotzaDz puder brązujący Lavertu (nr 03) oraz cień mineralny z Pure Colors w odcieniu, który ciężko sprecyzować - jest to takie połączenie brązu z zielenią ze złotymi drobinkami. Za jakiś czas napiszę recenzje obu kosmetyków i pokaże jak wyglądają na buzi :)
Bardzo się ucieszyłam tamtego dnia. Dlaczego? Otóż, to były moje imieninki i był to super prezent :D




Dziś pojawił się mój nowy plan na semestr zimowy i trochę się boję - te przedmioty brzmią tak dziwnie sztywno :/ Ciekawe jacy będą nowi profesorowie?
A wy (studentki/studenci) jesteście zadowoleni ze swoich planów?


P.S. Wszystkiego najlepszego CHŁOPAKI! :*


poniedziałek, września 30, 2013 1 komentarze
Hej hej :)
Pierwszy rozdział oddany (wraz z ankietą). Teraz czekam na werdykt ;)

Próbuję założyć fanpage bloga, ale jakoś opornie mi to idzie :/ Ma ktoś jakieś rady? Chętnie je przeczytam :)

A dziś recenzja kupionego w Biedronce błyszczyka (w promocji), który od kupna znajduje się w mojej torebce i wszędzie ze mną chodzi :)
sobota, września 28, 2013 6 komentarze
Witajcie kochani! Przepraszam, że nie napisałam nic wcześniej, ale byłam zbyt zajęta. Teraz chyba będę mieć troszkę więcej czasu :) Jutro jadę oddać pierwszy rozdział pracy, a przy okazji na małe zakupy do Łodzi - wstąpię do Manufaktury i chyba do drogerii Hebe na Piotrkowskiej (po raz pierwszy) :)

Dziękuję nowym obserwującym za dołączenie do grona :) Do końca tygodnia postaram się odpowiedzieć na zaległe komentarze :)

Dziś o lakierze z Lovely

Lovely, Naturalist, Must have, nr 7

Wygląd buteleczki
Buteleczka ma prosty design, ja to nazywam gruby walec z chudym walcem ;) Przejrzysta buteleczka, dobrze widać literki, które nadal się nie starły :) Pędzel trzymamy za białą końcówkę, która dobrze leży w palcach. Sam pędzelek jest dosyć mały, ale lakier dobrze się rozprowadza (nie jest przy tym za krótki, za co daję mu plus).
Pojemność 9 ml.

Zapach
Chemiczny, taki trochę typowy dla lakierów.

Konsystencja
Konsystencja rzadka, dobrze rozprowadzająca się po płytce paznokcia. 

Krycie
O dziwo 1 warstwa już dobrze kryje, zwłaszcza na krótszych paznokciach. Druga warstwa daje jeszcze lepszy efekt.

Kolor
Kolorek taki zgaszonej zieleni ze złotem - jest to lakier z drobinkami. Ładnie wygląda - teraz na jasień (jeśli ktoś gustuje w takich kolorkach) idealny ;)

Trwałość
Dwa dni trzyma dobrze. na 3 dzień zaczyna ścierać się na końcówkach. Dla mnie to wystarczające, bo na ogół zmieniam lakier co 3-4 dzień. 

Zmywanie
Jak na lakier z drobinkami zmywa się dosyć dobrze.

Bąbelkowanie
Czasami pojawia się kilka pęcherzyków, ale w minimalnej ilości i nie zawsze.

Cena
Kosztował około 4-6zł

Dostępność
Był dostępny w Rossmannie. Już go nie widziałam na pułkach, więc jest chyba wycofany.


Ocena końcowa
Mnie się bardzo podoba i choć na początku (mimo kupna) jakoś do mnie nie przemawiał tak teraz go lubię ;)

8/10

Macie go w swoich zbiorach? Lubicie takie kolorki?

środa, września 25, 2013 2 komentarze
Witajcie. Jestem przeziębiona - cieknie mi z nosa, mam chrypę i kaszel (a wcześniej bolało mnie tylko gardło) - a byłam całkiem zdrowa i nagle puff! Jak ja nie znoszę być przeziębiona, chora i w ogóle... A jutro kolejny dzień z dzieciaczkami - ciekawe czy będzie mnie w ogóle słychać w tym hałasie jaki potrafią stworzyć ehhh. No ale koniec mojego biadolenia. Jeden post na tydzień do końca września, jak obiecałam. 
Mam nadzieję, że uda mi się napisać ten cały rozdział z magisterki i zawieźć pod koniec września bo inaczej będzie krucho.....

Dziś o drugiej nowej serii na blogu: Bubelek. Nazwa taka słodziutka, ale o samych produktach już słodziutko nie będzie.
Oczywiście mówię od razu, że jeśli dany produkt nie sprawdził się u mnie, nie znaczy to, że nie sprawdzi się u was. Każde włosy, każda skóra potrzebują czegoś innego - i to co służy jednym niekoniecznie służy drugim. 

Dziś o dwóch produktach z tej samej serii.

Schwarzkopf, Schauma, krem i olejek dla włosów łamliwych i rozdwajających się
szampon + odżywka
Dlaczego oba produkty się u mnie nie sprawdziły?
No właśnie - kupiłam je jakiś czas temu, ponieważ były przeznaczone dla łamliwych i rozdwajających się włosów, a że moje nigdy nie były grube czy mocne postanowiłam wypróbować te produkty, zwłaszcza że była na nie wtedy promocja. Było to jeszcze w okresie kiedy nie zwracałam kompletnie uwagi na skład (teraz zaczynam troszkę już rozumieć składy - troszkę powtarzam żeby nie brać mnie za eksperta - daleeeeeko mi jeszcze hehe) i nie czytałam namiętnie kosmetycznych blogów ;)
Zadowolona wróciłam do domu i następnego dnia myję głowę....... Jaki był mój szok kiedy po umyciu i wysuszeniu włosów moje włosy były....p r z e t ł u s z c z o n e. Byłam w szoku - no bo jak, przecież dopiero je umyłam! Pomyślałam, że pewnie za dużo odżywki dałam i nie spłukałam jej za dobrze. Włosy były szorstkie, ciężko się je rozczesywało, plątały się, a u nasady były takie tłuste w dotyku. Koszmar po prostu. 
Spróbowałam drugie podejście, innego dnia. Włosy umyłam samym szamponem, dwa razy. Odżywki w ogóle nie użyłam. I co? Włosy były identyczne jak tamtego razu. Stwierdziłam że szampon nie jest dla mnie. Nie pamiętam już kiedy miałam tak okropne włosy po szamponie. Nawet Familijny lepiej mi oczyszczał włosy :/
Dałam go mamie - ma takie włosy, że obojętnie w czym je umyje zawsze są takie same - ładne, odświeżone itd. Co prawda ma krótkie włosy (ale nie jeżyka), ale nie sprawiają jej większych problemów.

Odżywce dałam szansę jeszcze kilka razy, jednakże zawsze było tak samo - niemiłe w dotyku, jakby tłustawe (na palcach pozostawało takie niefajne coś kiedy dotykałam włosów), ciężko się rozczesujące, sianowate.
Bardzo się zawiodłam. I tym produktom mówię zdecydowane NIE. Nie wiem nawet czy wypróbuję jakieś inne wersje Schaumy, bo szkoda mi kasy. 

Dla odżywki znalazłam jednak inne zastosowanie - czasami używam jej jako podkład pod olej, jako pierwsze O w metodzie mycia włosów OMO, do mycia pędzli. Spróbuję jej także do kąpieli.

Nie zniechęcam nikogo do ich kupna - być może na waszych włosach sprawdzi się lepiej. Dla moich - tragicznie.

Pozdrawiam :*


niedziela, września 15, 2013 11 komentarze
Witajcie! *u*
Dziękuję za miłe komentarze i serdecznie witam kolejnych obserwatorów *w*
Przez kolejne 3-tygodnie raczej rzadko będę na blogu (także wszystkich, które obserwuję) a to z uwagi na moje praktyki + praca + pisanie pracy magisterskiej (której to 1-rozdział muszę oddać pod koniec września, a za dużo nie mam T.T). Będzie też mniej notek niestety, choć postaram się choć 1 na tydzień wrzucić. Natomiast od października będę tu częściej (nawet pomimo studiów).

Pierwsze denko, jak zwykle spóźniona ;) Powinnam też dodać post o sierpniowych zakupach....może uda się zrobić zdjęcia (jak wszystko znajdę) ;)

To do dzieła!
Na ten moment trzymam swoje zużycia w większym pudle po butach ;) Nie ma tu wszystkiego, bo niektóre produkty wyrzuciłam zapominając o denku, więc cóż jest tu część wakacyjnych zużyć.

Produkty do włosów
1, 2 - Szampony Barwy - Piwny & Żurawinowy - pisałam o nich [TUTAJ]. Jestem zdecydowanie za wersją Żurawinową. Mam już nawet drugie opakowanie.
3 - Dove, odżywka Intense Repair - nawet niezła odżywka. na moich włosach nie było po jej użyciu jakiś spektakularnych efektów, ale: włosy były miękkie, bez splątań (łatwo się rozczesywały), wydajna (na moich włosach do ramion), w dosyć przystępnej cenie (zwłaszcza w promocji). Końcówki rzeczywiście wyglądały nieco lepiej (włosy były po niej bardziej wygładzone), choć oczywiście nie sklepiły mi tych rozdwojonych. Nie wiem czy nadaj produkują tę wersję (kupiłam podobną w promocji), ale ogólnie jest dobra i zapachem też nie odstrasza.
4 - CHI - odżywka regenerująca włosy - naturalny jedwab do włosów - KWC wizażanek. Swój CHI zakupiłam w niedużym sklepiku z polskimi (dosyć tanimi) wyrobami kosmetycznymi. Dałam 8zł (nie wiem czy to mało czy dużo, bo nie mam gdzie u siebie stacjonarnie porównać - widziałam tylko tam). Chroni końcówki, co jest najważniejsze, nie obciążając włosów za bardzo. Buteleczka mieści 15ml produktu, który dosyć szybko schodzi (nie jest zbyt wydajny). Nie wiem czy kupię ponownie. 
Na ten moment chylę się ku zakupie jedwabiu z Green Pharmacy (po ukończeniu serum A+E z Biovaxu).

Produkty do ciała
5 - Tahiti - nawilżający żel pod prysznic z dziką orchideą - jeden z prezentów od belgijskich krewnych z poprzedniego roku. Nie kupimy go w Polsce (nawet jeśli producentem jest Palmolive) - dostępny jedynie na rynku holenderskim i francuskim. Ma bardzo ciekawe opakowanie i super dozownik (pierwszy raz taki zobaczyłam - mnie przypomina on trąbę hehe). Wygodnie trzyma się w dłoni. Opakowanie jest z miękkiego plastiku. Oprócz dzikiej orchidei znajdziemy jeszcze 9 innych wersji zapachowych. Zapach jest świetny, konsystencja kremowo-żelowa, szybko się pieni dobrze myje. Starcza na długo. Kosztuje około 2,50Euro. Jeśli ktoś będzie miał okazję wypróbować to polecam (oprócz wersji waniliowej).
6, 7 - Luksja, żele pod prysznic: Wake Up & Refresh - wersja Wake Up o zapachu grejpfruta i marakui naprawdę pobudza :) Zapach obłędny, zwłaszcza jeśli ktoś uwielbia takie owocowe zapachy :D Bardzo go lubiłam za zapach, wydajność i przyjemność jaką sprawiał podczas prysznica.
Wersja Refresh (z której zdjęłam naklejki, choć nie mam pojęcia dlaczego) była z miętą i trawą cytrynową. Nie pobiła zapachu Wake Up, ale również bardzo go lubiłam. 
Mam jeszcze na ukończeniu wersję Relax. Wszystkie trzy kupiłam rok temu w Biedronce w jakiejś promocji i dałam za cały trzypak dosłownie grosze (bodajże około 6-8zł). 
8 - Joanna Naturia - Peeling Myjący z truskawką - wygładzający - tani, ładnie pachnący peeling, który spełnia swoje zadanie. Szkoda, że nie robią trochę większych opakowań. 

RÓŻNE
9 - Exclusive Cosmetics - krem do rąk i paznokci - tani, wydajny krem o ciekawym zapachu, mnie przypomina zapach wody chlorowanej w basenie - co dla mnie oznacza ładny zapach ;) Nie zostawiał tłustej warstwy, szybko się wchłaniał. Nie radził sobie może z mocnym przesuszeniem, ale na co dzień jest okay.
10 - Femina - fresh touch - wkładki higieniczne - tanie, łatwo dostępne (Biedronka), wygodne wkładki. To już moje X-opakowanie ;)
11 - SkrzypoVita - podczas stosowania na samym początku zawsze mam po niej wysyp niespodzianek :/, jednak później buzia jest ładniejsza (choć nie utrzymuje się to zbyt długo - musiałabym chyba stosować preparat dłużej). Nie zauważyłam żeby jakoś super wpłynął na moje włosy, skórę czy paznokcie. 
Nie będę już kupować SkrzypoVity - teraz mam Capivit A + E choć nie spodziewam się cudów. Po ukończeniu farmaceutycznych preparatów sięgnę po coś bardziej naturalnego - znów zacznę pić siemię lniane i może kupię olej lniany (a raczej na pewno, choć nie w tym samym czasie, oczywiście).
12 - "woda toaletowa" Concertino White - uffff nareszcie sięgnęło to coś dna. Jedyne co jest fajne w tej taniej "bazarkowej" wodzie to ładna buteleczka. Zapach miała nawet okay, ale trwałość do niczego. Był to jakiś stary prezent (miałam tę wodę już chyba dobrych 8 lat O.O), ale pewna nie jestem. 
Zastanawiam się czy dałoby się użyć buteleczki do czegoś innego?
13 - Cleanic - płatki kosmetyczne Pure Effect Soft Touch - któreś z kolei opakowanie. Bardzo fajne płatki (nie rozwarstwiają się). Na pewno jeszcze kupię.

PRÓBKI, MASECZKI and...
14 - Luksja - Care Pro Nourish - wersja z olejem z pestkami z dyni - połączenie mleczka pod prysznic ze składnikami balsamu do ciała. Po próbce ciężko stwierdzić jak produkt się sprawuje, choć po dwóch myciach (na tyle mi wystarczyło) mogę powiedzieć, że ten akurat produkt nie jest taki zły. Ciekawy zapach. O dziwo skóra nawet była lekko nawilżona, choć jeśli chodzi o mnie to do mycia pod prysznicem zdecydowanie wolę energetyzujące (lub relaksujące) żele.
15 - Nivea - odżywcze mleczko do ciała - zapach typowy dla kremów Nivea, który strasznie kojarzy mi się z dzieciństwem :) Konsystencja podobna jak w kremie w owalnej puszeczce, choć jest morze odrobinkę lżejsza (konsystencja oczywiście). Co jeszcze mogę powiedzieć po jednej próbce, która tak naprawdę wystarczyła mi tylko na ręce? Niewiele. najsuchszym miejscem na moich rękach są łokcie, ale nie zauważyłam żeby jakoś super się nawilżyły - być może przy dłuższym stosowaniu efekt byłby widoczny. Czy kupiłabym? Nie wiem.
16 - Riveal de Loop - maska peel-off z ekstraktem z aloesu i rumianku - natrafiłam na nią w sieci i postanowiłam wypróbować. I bardzo się polubiłyśmy :) Ładnie oczyszcza i wygładza skórę, choć na razie nie zauważyłam żeby jakoś super pozbyła się zaskórników, choć mam wrażenie że jest ich ciut lepiej (ale to pewnie efekt wszystkiego co używam - łącznie z tą maseczką). Jedno opakowanie mieści 2x8ml. tak naprawdę jedna saszetka wystarcza mi na 2razy, ale z uwagi na jej szybkoschnąca właściwość przelewam je do oczyszczonego pojemniczka a później szczelnie zamykam - i mam na drugie nakładanie. Łącznie wychodzi mi na 4razy co za kwotę 1,70zł to naprawdę coś :) Polecam. 
17 - Ziaja - sopot - rozświetlenie - krem opalizujący do cery suchej i normalnej - ciekawy krem (miałam takie chyba 3 saszetki), który rzeczywiście rozświetla skórę twarzy dzięki zawartym miniaturowym drobinkom. Na lato idealny :) Nie mam pojęcia czy jest jeszcze w sprzedaży bo te próbki dostałam jakiś rok temu. 
18 - Garnier - Hydra Adapt - Hydra match - normal skin - zapach taki sobie. A jako że jestem posiadaczką cery mieszanej na pewno nie kupię tej wersji. mam jednak aż dwie inne wersje ;)
19 - Elixine - Refirmica - ujędrniający krem na dzień SPF 15 - tę próbkę dostałam chyba w aptece (albo moja mama). Co prawda nie mam na razie problemów z ujędrnieniem skóry (no chyba że na udach i pośladkach ehh), ale sam produkt jest ciekawy. No i jaka próbka! Starcza na kilka użyć i nie trzeba obawiać się o to, że powietrze dostanie się do próbki.
20 - Nivea - aqua effect - żel do mycia twarzy - cera normalna i mieszana - żel jak żel, szału nie zrobił. To co dla mnie jest dziwne to jego przeznaczenie - no bo jak może być to produkt przeznaczony jednocześnie dla cery normalnej i mieszanej skoro to całkiem inne typy cery? Posiadam cerę mieszaną, ale mam koleżankę o cerę normalnej (szczęściara), która stosuje całkowicie inne kosmetyki niż ja ze swoją mieszaną cerą......
21, 22 - Oeparol - intensywny krem odżywczy & krem intensywnie nawilżający - ciekawe produkty zwłaszcza ich opakowanie ;) Zapach taki sobie, ale dosyć ładnie nawilżają, choć po próbkach oczywiście ciężko jest więcej stwierdzić.
23 - AA - maseczka błyskawicznie nawilżająca - rzeczywiście nawilża skórę i ma przyjemny zapach. Produkt będzie świetny na zimę, ale i po lecie dobrze jest nawilżyć twarz (jak i całe ciało).



sobota, września 07, 2013 4 komentarze
Trochę spóźniony post....ale jest ;) Pierwsza włosowa aktualizacja na blogu :) Marzą mi się piękne, zdrowe włosy i mam nadzieję, że po jakimś czasie uda mi to to marzenie zrealizować.

Od kwietnia schodzę stopniowo z koloru, a właściwie to już od lutego tego roku. Przestała podobać mi się czerń na moich włosach - byłam do tego koloru zbyt blada, a może przyczyniła się do tego również długość włosów. Stwierdziłam, że mimo wszystko najlepiej czuję się w dłuższych włosach :) No i oczywiście denerwowały mnie odrosty :/ 
Wiem, że ciemne farby są zdrowsze dla włosów (a w ogóle to henna) ale nie udałoby mi się ich ufarbować i nie mieć zbyt ciemnych włosów albo nawet czarnych. Dlatego fryzjerka zaproponowała pasemka. Pierwsza wizyta była w kwietniu, a druga w 2tyg. sierpnia. Zdjęcie poniżej przedstawia moje włosy prosto od fryzjera. Przy okazji zostały nieco przykrócone i bardziej wyrównane na długości, choć nie są jeszcze równe (pozostałości po bobie z poprzednich wakacji). 
Kolor już bardziej przypomina blond (a nie spalone siano). Razem z fryzjerką zauważyłyśmy, że wyszło nam bardzo delikatne ombre tylko, że w wersji odwróconej ;)
Czemu muszę mieć taki duży nos T_T

 
Z fleszem. Tutaj zdjęcia z 29sierpnia, robione wczesnym wieczorem, po rozczesaniu palcami warkoczy jakie tego dnia nosiłam. 
I bez flesza. 

W sierpniu nie udało mi się olejować włosów tak jak sobie zaplanowałam (zrobiłam to może z 4razy), ale za to 3razy na tydzień miałam na włosach maskę, co najmniej pół godzinki. Kilka razy też robiłam na koniec mycia płukankę octową. 


Co używałam?
  • Szampony: Timotei z różą z Jerycha Moc i Blask (najczęściej), Timotei z różą z Jerycha Intensywna Odbudowa (ze 3 razy), Barwa - szampon Żurawinowy (kilka razy), Cien - 7 ziół i aloes (chyba 3 razy);
  • Odżywki d/s: Garnier Goodbye Damage, Isana biało-czerwona (ochrona przed promieniami UV);
  • Odżywki b/s: Isana w sprayu (z olejkiem arganowym), spray DIY: woda + gliceryna (kilka razy)
  • Maski: Garnier Goodbye Damage (najczęściej), Biovax keratyna + jedwab (kilka razy), Alterra granat i aloes (1 raz), 2razy zrobiłam też domowe maski (jedna bodajże z imbirem, a druga z olejkiem rycynowym i jajkiem);
  • Ochrona końcówek: Biovax serum A + E, Joanna Argan Oil jedwabisty eliksir;
  • Oleje: moja mieszanka (olejek Babydream niebieski + olejek Alterry migdał i papaja + olejek rycynowy)


~Postanowienia *włosowe* na wrzesień~
  1. Olejować włosy przynajmniej 3razy na tydzień.
  2. Stosować metodę OMO podczas mycia.
  3. Związywać jakoś włosy do spania (bo inaczej wstaję z prawdziwym ptasim gniazdem na głowie:/).
  4. Kupić jakąś odżywkę b/s którą nakłada się tak jak zwykłą odżywkę, ale się już jej nie spłukuje. Myślę o Joannie (nie pamiętam dokładnie nazwy, ale jak zobaczę opakowanie to będę wiedziała o co mi chodziło).
  5. Zacząć stosować suchy szampon - po umyciu, aby przedłużyć "świeżość włosów chociaż o jeden dzień.
I to by było na tyle. Pięć punktów na razie mi wystarczy. Zaczęłam dodatkowo od września brać Capivit A + E - zobaczę czy cokolwiek mi da. A od października...a to napisze wam już pod koniec września co zamierzam stosować w październiku oraz czy udało mi się przestrzegać mojej listy :)

A jakie są wasze włosowe postanowienia na wrzesień?

środa, września 04, 2013 No komentarze
W poprzednim tygodniu i wczorajszego dnia dotarły do mnie wygrane - jedna z fb a druga z bloga.
Obie paczuszki przybyły do mnie w dużych białych kopertach z folią bąbelkową w środku :)


Wygrana w konkursie "Zatrzymaj lato z St. Tropez" na blogu Bless the Mess by LenaLona - moja pierwsza wygrana na blogach :]
 Jest to mus-pianka brązująca, a warunkiem wygranej było wysłanie zdjęcia z przesyłką i zdjęcia po "zabiegu" ;) Za jakiś czas napisze o tym produkcie recenzję, ale muszę go wypróbować jeszcze raz albo dwa :)


Wygrana na fanpage'u Greenhouse - jest to żel pod prysznic z aloesem (i granatem) - moja pierwsza wygrana na fb :D


A wam udało się ostatnio coś wygrać? Ja bym chciała wygrać strasznie jakąś paletkę do makijażu (w odcieniach nude) ale jakoś do tego szczęścia nie mam ;)
Pozdrawiam,
Lyll

wtorek, września 03, 2013 5 komentarze
Dziś o masce do włosów z L'Oreala - Elseve Total Repair 5.


Opis producenta
Maska TOTAL REPAIR 5 zawierająca skoncentrowane Serum Wypełniające na bazie PRO-KERATYNY i CERAMIDU zapewnia intensywną pielęgnację, aby:
  1. Odbudować strukturę włosa: formuła odbudowuje włókna, wzmacniając ich strukturę.
  2. Odbudowywać powierzchnię włosa: włosy są jak odmienione, o gładkiej i jednolitej powierzchni.

Aplikację ułatwia kremowa i aksamitna konsystencja.
5 potwierdzonych rezultatów: odbudowane włókno włosa, witalność, miękkość, odporność, połysk.


Skład
Aqua/Water, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Glicerin, Cetyl Esters, Hydroxypropyltrimonium Hydrolyzed Wheat Protein, Dodecene, Phenoxyethanol, Arginine, Chlorhexidine Digluconate, Poloxamer 407, Limonene, Linalool, Benzyl Salicylate, Isopropyl Myristate, 2-Oleamido, 1,3-Octadecanediol, Serine, BHT, Citric Acid, Butylphenyl, Methylpropional, Lauryl PEG/PPG-18/18 Methicone, Glutamic Acid, Hexyl Cinnamal, Gliceryl Linoleate, Gliceryl Oleate, Gliceryl Linolenate, Parfum/Fragrence (F.I.L. C37037/1).

Opakowanie
Maska zamknięta jest w solidnym plastikowym słoiczku 300ml. Słoiczek jest biały, natomiast zakrętka czerwono-biała(na wierzchu). Na słoiczku są dwie naklejki (z przodu i z tyłu): nazwa produktu, opis producenta, skład, sposób użycia. Naklejki mocno się trzymają.
Słoiczek łatwo się odkręca i zakręca, a po zużyciu można na coś go użyć. 

Zapach
Zapach lekko chemiczny, choć dla mnie przyjemny. Wiem jednak, że niektórym nie przypadł do gustu. Wiadomo - co jednemu się podoba, drugiemu niekoniecznie też musi.

Konsystencja & Wydajność
Konsystencja maski jest kremowa i aksamitna. Łatwo nakłada się na włosy i nie potrzeba jej aż tak dużo jak tych bardziej zbitych. Mnie wystarczyła (przy włosach do ramion, a wcześniej przy nieco dłuższych) na kilka miesięcy przy stosowaniu raz na tydzień. Przy dłuższych lub kręconych włosach na pewnie ubędzie jej szybciej, ale przy moich krótszych i prostych nie trzeba jej dużo.

Działanie
Producent zapewnia odbudowę włosów, witalność, miękkość, odporność i połysk. Całkowicie zgodzę się tylko z miękkością i połyskiem. Jak wiadomo nic nie odbuduje zniszczonych, rozdwojonych włosów, choć dzięki tej masce włosy ładniej się układają, są bardziej "zbite"(nie puszą się tak) i ładnie wyglądają. Po dłuższym stosowaniu może rzeczywiście przyczynia się do poprawy kondycji włosów, a stosowana częściej niż 1raz w tygodniu (np. 2-3razy na tydzień) na pewno dałaby lepsze efekty.

Cena & Dostępność
Cena: ok. 20zł
Dostępność: różne drogerie (w tym Rossmann), supermarkety

Moja opinia
Fajna drogeryjna maska po której moje włosy były ładniejsze i "zdrowsze". Minus za cenę - mogłaby być tańsza. Fajne opakowanie, które na pewno do czegoś wykorzystam - recykling ;)

Ocena
5/6



poniedziałek, września 02, 2013 5 komentarze
Newer Posts
Older Posts

About me

IMG-7958
Witaj na moim blogu, moim małym kawałku świata.
Mam 32 lata i pasjonuje mnie stylizacja paznokci, poznawanie kosmetyków do makijażu oraz pielęgnacji, w tym pielęgnacja azjatycka.
Zapraszam Cię do przeglądania zawartości bloga i zadawania pytań. :)


Social Media

Czego obecnie słucham?

Obserwatorzy

Archiwum

  • ►  2022 (9)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (8)
  • ►  2021 (7)
    • ►  lipca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2020 (6)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2019 (10)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2018 (49)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (4)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (4)
    • ►  maja (4)
    • ►  kwietnia (8)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2017 (171)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (5)
    • ►  października (7)
    • ►  września (10)
    • ►  sierpnia (16)
    • ►  lipca (13)
    • ►  czerwca (15)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (12)
    • ►  marca (23)
    • ►  lutego (23)
    • ►  stycznia (30)
  • ►  2016 (248)
    • ►  grudnia (12)
    • ►  listopada (25)
    • ►  października (29)
    • ►  września (20)
    • ►  sierpnia (19)
    • ►  lipca (18)
    • ►  czerwca (18)
    • ►  maja (15)
    • ►  kwietnia (17)
    • ►  marca (23)
    • ►  lutego (23)
    • ►  stycznia (29)
  • ►  2015 (255)
    • ►  grudnia (28)
    • ►  listopada (23)
    • ►  października (14)
    • ►  września (18)
    • ►  sierpnia (14)
    • ►  lipca (25)
    • ►  czerwca (21)
    • ►  maja (20)
    • ►  kwietnia (29)
    • ►  marca (25)
    • ►  lutego (24)
    • ►  stycznia (14)
  • ►  2014 (110)
    • ►  grudnia (16)
    • ►  listopada (19)
    • ►  października (13)
    • ►  września (10)
    • ►  sierpnia (13)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (8)
  • ▼  2013 (56)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (7)
    • ►  października (13)
    • ▼  września (8)
      • Wygrana u DorotaDz :)
      • Eveline, błyszczyk do ust Colour Celebrities
      • Zieleń ze złotem, czyli o lakierze z Lovely
      • Bubelek - Schauma, krem i olejek (szampon + odżywka)
      • Denko nr 1 [lipiec - sierpień 2013]
      • Pierwsza aktualizacja włosowa (sierpień 2013)
      • Moje ostatnie wygrane kosmetyki
      • Maska Elseve, Total Repair 5
    • ►  sierpnia (12)
    • ►  lipca (8)

Popularne Posty

  • Wootteo nail art | BTS theme manicure
    Kolejne zdobienie paznokcie w klimacie BTS, tym razem mały astronauta i Wootteo, uroczy jegomość stworzony przez najstarszego członka zespoł...
  • 3 kosmetyki kolorowe od Ingrid Cosmetics: paletka cieni, rozświetlacz i błyszczyk.
    Witam ponownie. Dziś wpadam z krótkimi recenzjami 3 kosmetyków kolorowych marki Ingrid Cosmetics. Na zdjęciu widzicie także pędzel o którym...
  • Manicure: delikatnie, ale z błyskiem
    Dziś prezentuję najnowsze bardzo delikatne paznokcie.
  • KOBO, Just Amazing, czyli słówek kilka o paletce która...nie jest już dostępna
    Wierzcie mi nie wiem po co dziś pisze o produktach które nie są już dostępne nawet na allegro. Czyli takie pisanie w przestrzeń, w końcu Int...
  • Zabawy z żelami na neonowym tle | Elisium | Bluesky
    Drugie podejście do Widow Gel, czyli zabawa z żelami. Miałam tutaj fajną długość, w tej chwili tak je skróciłam że ech trzeba poczekać aż o...

Translate

Created with by ThemeXpose