• Home
  • Autorka bloga
  • Profil kosmetyczny
  • Kontakt & Współpraca
  • Polityka Prywatności

iliz

  • W Strefie Azji |
  • KOLORÓWKA |
  • MANICURE |
  • NAILART
  • | BTS
Heeeeej! 
Najlepszego dla wszystkich blogerek i blogerów na caaaałym świecie!



A na poprawę humoru kolorowy makijaż, który do niczego się nie nada ;) 

A teraz fanfary, oklaski i......podnosimy kurtynę!

Przepraszam za brwi, ale właśnie je zapuszczam, żeby zrobić z nimi porządek.

 I "piękna" ;P nierówna kreska wokół brewki.


Nie wiem jak będzie z pisaniem i przeglądaniem blogów we wrześniu (a przynajmniej przez pierwsze 2 tygodnie) bo muszę zabrać się za 1 rozdział pracy magisterskiej w trybie natychmiastowym T.T. Najgorzej się się zebrać i przysiąść przy tym - później pisanie jakoś idzie ehhhhh.

Pozdrawiam,
Lyll
sobota, sierpnia 31, 2013 2 komentarze
Witajcie! Dziś pierwszy wpis z serii: Kosmetyczna Bitwa. Takie wpisy będą pojawiać się kiedy do porównania będę miała dwa podobne produkty (np. 2 szampony, 2 odżywki etc.) od tego samego producenta, niekiedy z tej samej serii. 
Oczywiście pamiętajcie, że wyniki i moje opinie są wyłącznie moje. Może się zdarzyć, że to co ja bardzo polubię (lub odwrotnie) długiej osobie będzie dobrze służył. To po prostu moja opinia uwzględniająca to jak dany kosmetyk podziałał na mnie - moje włosy, ciało, twarz.
Ten wpis miał pojawić się już dawno, ale nie widziałam jak miałam go napisać. W końcu wpadłam na pomysł dwóch barw. Oba opisywane produkty będą mieć inną barwę, a wspólne cechy będą standardowo napisane czarną czcionką.
No to zaczynamy :)


Szampon Piwny kontra Szampon Żurawinowy


Opakowanie
Oba produkty znajdują się w przeźroczystych plastykowych, dopasowanych do dłoni buteleczkach o pojemności 300ml. Nakrętki są brązowe, a "pstryczek" łatwo się otwiera. Aplikacja szamponów na dłoń jest łatwa (choć można przesadzić z ilością). Na obu buteleczkach znajdują się kolorowe naklejki (odpowiadające głównemu składnikowi), które mocno się trzymają nawet przy codziennym użytku. Proste opakowanie - dla niektórych może być tandetne, ale ogólnie robi dobrze wrażenie.

Zapach
Szampon Piwny zdecydowanie przegrywa. Zapach jest po prostu chemiczny i jeśli chodzi o mnie to średnio mi podchodzi. A że utrzymuje się dłuższy czas na włosach (w moim przypadku) to jakoś się z zapachem nie polubiliśmy. Troszkę przypomina mi to zapach starego Szamponu Familijnego -_-
Szampon Żurawinowy ma natomiast bardzo przyjemny, cukierkowo-owocowy zapach. Czuć w nim delikatnie żurawinę. To mój jeden z ulubieńców (jeśli chodzi o zapach szamponu).

Konsystencja & Wydajność
Konsystencja obu szamponów jest identyczna - wodnista i lejąca się, dlatego trzeba uważać podczas aplikacji, gdyż  szampon można po prostu rozlać albo zapaćkać całą umywalkę/wannę/kabinę prysznicową. 
Jednakże, właśnie dzięki tej konsystencji oba szampony są bardzo wydajne (nawet przy codziennym stosowaniu) co daje im wielki PLUS. 

Cena & Dostępność
Cena obu produktów (jak i innych z tej serii): 5-8zł (w zależności od drogerii, sklepu lub promocji).
Dostępność: Rossmann, różne drogerie, supermarkety

Działanie
Szampon Piwny ma dodawać blasku włosom matowym, cienkim, suchym i zniszczonym zabiegami fryzjerskimi. Niestety w moim przypadku się nie sprawdził. Włosy strasznie się po nim plątały, blasku żadnego nie widziałam i nie poprawił też ich kondycji (choć oczywiście od szamponu wiele nie wymagajmy). Po jego użyciu MUSIAŁAM użyć odżywki, maski i trzymać troszkę dłużej, bo inaczej nie dawałam sobie rady z rozczesywaniem (wysuszonych już włosów) :/
Szampon Żurawinowy ma dodawać objętości, co powinno dawać efekty zwłaszcza przy przetłuszczających się włosach i przyklapniętych. Nie widziałam po nim jakiegoś super spektakularnego odbicia się włosów od nasady, ale i nie były przyklapnięte po jego użyciu (co zdarzało mi się nieraz). Więc nie najgorzej. Dodatkowo włosy łatwiej się myje i nie są tak splątane jak po Piwnym Szamponie. 

Moja opinia końcowa
Oba szampony są tanie, łatwo dostępne, nie zawierają silikonów, dobrze oczyszczają. Można zmywać nimi oleje. Jeśli chodzi o mnie to jednak stawiam na Szampon Żurawinowy. Ma ładniejszy zapach i (w moim przypadku) lepsze działanie.

Ocena
Szampon Piwny: 3/6
Szampon Żurawinowy: 6/6



Też przeraża was fakt, że sierpień się już kończy, że lato się kończy? T.T Aż boję się nadchodzącej zimy, mrozów, odgarniania śniegu uhhh....


poniedziałek, sierpnia 26, 2013 8 komentarze
50 faktów o mnie (całość) - do poczytania [TUTAJ]


Nie jestem pewna kiedy było to dokładnie, ale chyba gdzieś w okolicach czerwca (gdyż w lipcu dostałam przesyłkę) wzięłam udział w konkursie na fanpage'u Perfumerii Douglas [KLIK]. I wygrałam :) Trzecia wygrana z rzędu niemal w tym samym czasie od hohohoho czasu (suszarka, książka i te perfumy).

Do testowania otrzymałam perfumy Collistar. Nagroda ładnie opakowana, choć musiałam się wysilić aby nie zniszczyć torebki a dojść do wnętrza (bo było mi jej szkoda). A w środku perfumy w pudełeczku oraz koperta z listem od Perfumerii.



Opakowanie
Woda aromatyzowana COLLISTAR Profumo della Felicità zostały zapakowane w porządne tekturowe prostokątne pudełeczko, które przyciąga wzrok ładnymi barwami. Same perfumy znajdują się w 100ml szklanym walcu (chodzi mi oczywiście o figurę geometryczną). Buteleczka jest przeźroczysta, a sam płyn ma barwę whiskey, a przynajmniej mnie się tak on kojarzy ;) Napisy czarne, lekko wypukłe, atomizer imitujący złoto, prosta ładna nakrętka. Subtelna elegancja.


Zapach
Nie jestem znawcą perfum, ale zapach bardzo mi odpowiada. Nie stosuje ich na co dzień, gdyż wolę delikatniejszy efekt, ale na wyjścia jest jak znalazł. W ulotce znajdziemy wypisane takie nuty zapachowe (kwiatowe i owocowe + ekstrakty z olejków eterycznych) jak m.in.: grejpfrut, mandarynkę, kwiat pomarańczy, marakuję, kwiat lotosu, nuty aksamitu i peonii, różowego pieprzu i czarnej porzeczki, wetiweru i piżma. Zapach jest kobiecy - choć nie jest ani zbyt słodki, delikatny ale tez i nie jest zbyt agresywny. Taki pomiędzy, co mnie akurat bardzo odpowiada.

Cena & dostępność
Na ten moment ciężko mi stwierdzić, gdyż akurat nie mam w okolicy żadnej Perfumerii Douglas, a na ich stronie widnieje w tym momencie inna wersja zapachowa. Przeglądając google zauważyłam jednak, że są dostępne już na innych stronach, a cena waha się do 200zł. Na wizazu ma pochlebne opinie.  

Moja ocena
Zdecydowanie na plus. Zapach utrzymuje się dobrych kilka godzin - najbardziej intensywny jest oczywiście zaraz po wypsikaniu się, ale po użyciu ich z rana zapach czuję jeszcze późnym popołudniem (gdzieś około 18:00 czy 19:00). Pobudza, poprawia nastrój :)
Perfumy na pewno wystarczą mi na długo, ale i są wydajne, bo naprawdę nie trzeba się obficie nimi wypsikać, aby poczuć efekt. Nadgarstki i za uszami - i już nas czuć w całym domu ;)
Czy polecam? Jeśli możecie sobie pozwolić na kupno trochę droższych perfum to zdecydowanie tak, choć zapewne nie każdemu będą się podobać.

P.S. Jak widać na blogu pojawił się pierwszy nagłówek :) Robiłam go jakieś trzy godziny - przerabiałam trochę zdjęcia, namalowałam rączkę i dodałam trochę tekstur. jak wam się podoba?

niedziela, sierpnia 25, 2013 4 komentarze
Tym razem rozdanie na blogu: http://fellogen.blogspot.com/
Można wygrać nożyczki do włosów, maski i olejek Sesa *u*
Muszę spróbować, a jak się nie uda to i tak muszę kupić nożyczki :)
[KLIK]

środa, sierpnia 21, 2013 No komentarze
Wczoraj (17.08) byłam na ślubie i weselu mojej starszej kuzynki. Na takiej uroczystości jeszcze nie byłam a to dlatego, że było ono trochę polskie, trochę francuskie ;) Ksiądz prowadził mszę po polsku i francusku, aby Pan Młody i jego goście dobrze wszystko zrozumieli - Pan Młody wychował się we Francji, choć jego rodzice z pochodzenia są Polakami, ale to zawiła historia :)
niedziela, sierpnia 18, 2013 7 komentarze
Uwielbiam mgiełki z Avonu, dlatego skuszę się i na to rozdanie :)

[LINK]



P.S. Próbuje wymyślić jakiś fajny niezbyt mocny makijaż na wesele na które idę w tę sobotę - wypróbowałam już kilka opcji i wciąż nie wiem jak się umaluję......Sukienka jest w kolorze kobaltu a buty turkusowo-arbuzowe ;)
Macie jakiś pomysł?
czwartek, sierpnia 15, 2013 3 komentarze
W okresie dojrzewania bardzo często dostawałam łupieżu, który bardzo mnie denerwował. Na ubraniach ciągle miałam biały pył lub nawet większe płatki. Każdego denerwuje i każdy go zna. W tym roku także się z nim zmagałam, ale wiedziałam już o nim więcej. Wcześniej na ogół kupowałam drogeryjne szampony, które i tak nie zawsze dawały rezultaty. 
Najbardziej pomogły mi te z GreenPharmacy. Kiedyś także używałam SelsunBlue, ale jest on dosyć drogawy i strasznie przesusza włosy - bez maski czy odżywki nawet nie mogłam włożyć grzebienia (a miałam wtedy krótkie włosy) :/

Ale jak pozbyłam się go w tym roku? Było to gdzieś w okolicach marca i kwietnia. Nie miałam go na całej skórze głowy, a przynajmniej najgorzej było z tyłu głowy.
Pozbyłam się go naprawdę w prosty sposób. Wystarczyło kilka myć i kłopot z głowy. A użyłam do tego szamponu Cien (aloes i zioła) oraz zwykłej oliwy z oliwek! 
Myłam głowę 2 razy - najpierw szamponem z dodatkiem oliwy, a potem samym szamponem, nakładałam odżywkę, a na koniec robiłam płukankę octową.
I pomogło. Oczywiście nie od razu - choć efekty były już po pierwszy myciu. Mnie udało się pozbyć łupieżu w tydzień.
Może się zdarzyć, że nie u każdego ta metoda da efekty - ale warto spróbować. Szampon może być jakikolwiek, choć taki przeciwłupieżowy zapewne byłby najlepszy.

Też mieliście/macie problem z łupieżem? Jak udało wam się go pozbyć?

wtorek, sierpnia 13, 2013 2 komentarze
Cześć!
W środę przyszła do mnie mała paczuszka a w niej Tangle Teezer Salon Elite w kolorze pomarańczowym! I jest to mój wcześniejszy prezent imieninowy od brata i bratowej :)
Długo zastanawiałam się nad tą szczotką lub z naturalnego włosia. Zapewne kupiłabym ją sama, ale bratowa zapytała mnie już wcześniej co chciałabym dostać i...wybrałam TT :)
Kolor szczotki mnie urzekł *u* - jest taki neonowo-pomarańczowy. Oczywiście niemal od razu ją wypróbowałam - to znaczy wieczorem, ponieważ tego dnia miałam warkoczykową plecionkę [KLIK].
Po warkoczykach różnie to z tym rozczesywaniem wychodzi, ale TT poradził sobie świetnie. Ta szczotka naprawdę sunie po włosach i o wiele lepiej rozczesuje wszelakiego rodzaju supełki.
W piątek byłam na wieczorze panieńskim kuzynki i zrobiłam sobie loczki (bez użycia lokówki czy prostownicy - zawijałam po prostu pasma w ślimaczki i tak chodziłam kilka godzin, loczki wyszły bardzo ładnie - żałuję, że nie zrobiłam fotki). Po przyjściu do domu użyłam TT i naprawdę szybko rozczesałam włosy przy czym na szczotce zostały może ze trzy włosy - kiedy próbowałam rozczesać loki inną szczotką to...zostawało ich o wiele więcej.
Do mojej dłoni pasuje idealnie, choć do uczesania np. kucyka już średnio się nadaje - będę najpierw czesała włosy TT a później normalną szczotką robiła kucyk.
Ciekawe jak będzie sprawować się na dłuższą metę.


Wzięłam udział w Wielkim Letnim Testowaniu z Garnierem - kupiłam wtedy w Rossmannie odżywkę Sekrety Prowansji (z morelą) i wybrałam sobie tę oto maskę. Przyszła we wtorek :)
Użyłam jej już dwa razy - w czwartek i dziś (w niedzielę). Po pierwszym użyciu nie byłam zadowolona, ale być może to był po prostu mój bad hair day. Dziś jednak włoski są ładnie wygładzone, lekko błyszcząc i delikatne. Warto jednak dodać, że nie trzymałam jej 3 minut - tylko 15. 3 minuty to ja trzymam odżywkę na włosach ;)
Efektów spektakularnych pewnie nie będzie, ale może wraz z odżywką (którą również mam) coś da.
Zapach ma obłędny :)


P.S. Zapewne ani jutro ani we wtorek nic nowego się nie pojawi (choć miałam zamiar napisać), ponieważ jutro (poniedziałek) mam pogrzeb mojego wujka :( a we wtorek mam fryzjera.

Bye, Lyll

niedziela, sierpnia 11, 2013 1 komentarze
No właśnie, dlaczego myję włosy codziennie (z tymi małymi wyjątkami, gdzie umyję włosy na trzeci dzień, a nie następnego)?
Jakiś czas temu takie pytanie zadała mi znajoma ze studiów, która nie potrafiła sobie wyobrazić mycia włosów codziennie rano, jak w moim przypadku. 
Dało mi to troszkę do myślenia i zastanowienia się, dlaczego tak naprawdę myję włosy codziennie. Bo raczej nie dla przyjemności.
W tym momencie wiem dokładnie dlaczego muszę to robić codziennie, a wynika to z małych obserwacji moich włosów i skóry głowy.
  1. Od czasów gimnazjum i boom dojrzewania moje włosy strasznie się przetłuszczają i jak do tej pory nie udało mi się tego wyeliminować. A minęło około 10 lat, z tym, że świadomą pielęgnację zaczęłam dopiero w tym roku.
  2. Muszę myć włosy rano, ponieważ jeśli umyję je wieczorem to po nocy są takie jak przed myciem - oklapnięte, przetłuszczone, niesforne i nie do przyjęcia - przynajmniej dla mnie ;)
  3. Jeśli dłużej nie myję włosów, choćby tylko jeden dzień sobie odpuszczę (z różnych powodów) to moje cebulki włosów bardzo się osłabiają i wypada mi więcej niż normalnie włosów. Gdybym nie myła włosów codziennie to po prostu zaczęłabym chyba łysieć, bo włosy wychodziły by garściami, co jest po prostu nie do przyjęcia. W końcu nie po to dbam teraz o nie lepiej niż kiedykolwiek przedtem abym teraz zostawiała na szczotce garści włosów.
  4. Lepiej się czuję mając czyste i świeże włosy - wpływa to na moje samopoczucie :)
Mam koleżankę, której również szybko przetłuszczają się włosy, jednak ona nie przykłada do tego wagi i potrafi nie myć ich kilka dni. Co prawda jej to nie przeszkadza, ale mnie zawsze to jakoś napawało lekkim niesmakiem, kiedy widziałam tak tłuste włosy.

Kiedy jestem mocno chora i nie myję włosów kilka dni pod rząd jest to dla mnie istna katorga - mam wrażenie wtedy że na głowę wylano mi tłuszcz z patelni - nie jest to przyjemne uczucie.

Może z czasem minie mi to nadmierne przetłuszczanie, może zmieni to moja pielęgnacja i będę mogła myć włosy co drugi dzień, bo następnego dnia po myciu nadal będą świeże. W tym momencie jest to niemożliwe.

W Internecie i telewizji pojawia się wiele spekulacji na ten temat - według niektórych codziennie mycie włosów jest złe, według innych (jeśli potrzebne) to naprawdę warto to robić.
W rodzinie często musiałam bronić swoich racji z tego powodu - często udawało mi się wygrywać batalie słowne - zwłaszcza ostatnimi czasy kiedy wiem więcej niż kiedyś.

A jak wygląda to u was? Jesteście posiadaczkami/posiadaczami normalnych czy przetłuszczających się włosów? Jak często myjecie swoje czupryny?

Lyll :)
wtorek, sierpnia 06, 2013 7 komentarze
[LINK do rozdania]

Kolejne rozdanie do którego się zgłaszam. W dwóch byłam już blisko, ale się nie udało. Może gdzieś indziej się uda :) Trzeba próbować.
A przy okazji dzięki rozdaniom poznaję nowe, ciekawe blogi :)


Przy okazji dziękuję Arcy Joko - moja pierwsza obserwatorko! Uściski *w*

wtorek, sierpnia 06, 2013 2 komentarze
Dziś o moim testowaniu z firmą Philips. W czerwcu na Interii (mój pierwszy mail z którego nadal korzystam, choćby mam z tym mailem prywatne konto na fb) dostałam maila z konkursem, gdzie można było wygrać testowanie suszarki, prostownicy oraz lokówko-suszarki. Jako, że moja suszareczka coraz bardziej niszczyła i puszyła mi włosy, wypełniłam ankietę i...3 lipca przesłano mi suszarkę :) Byłam niezwykle zadowolona, gdyż bardzo bardzo rzadko udaje mi się coś wygrać - nie mam po prostu szczęścia, ale teraz próbuję częściej :)

Jako, że minął już miesiąc testowania (z 31 dni lipca nie użyłam jej tylko 3 razy) mogę wystawić już w miarę porządną opinię na jej temat.


Suszarka Philips HP8270 ActiveCare 2300W




Suszarka ma bardzo ładny, kobiecy design. Posiada ładny kolorek, który mnie przypomina opalizujące mleko ;) z szarym tyłem i (długim) kablem. Na górze jest jasnopomarańczowy przezroczysty pas, który pięknie wygląda. Dodatkowo jest tam pasek, który podczas włączenia świeci na pomarańczowo. 

Posiada dwie nakładki - dyfuzor i koncentrator. Dyfuzor jest takiej samej barwy jak suszarka, natomiast koncentrator wykonany jest z przeźroczysto-pomarańczowego plastiku.
Suszarka jest ciężkawa, ale szybko można się przyzwyczaić do jej wagi :)

Wyposażono ją w czujnik TempPrecision, dzięki któremu suszarka dobiera odpowiednią temperaturę do suszenia naszych włosów co oznacza, że jeżeli temperatura nadmuchu będzie zbyt wysoka zostanie ona zmniejszona do odpowiedniego poziomu. Mnie się to jeszcze nie przytrafiło, gdyż mam ustawione wszystkie "najbezpieczniejsze" funkcje ;)

To, co najbardziej chciałam w nowej suszarce to funkcja jonizacji. Zapobiega ona m.in elektryzowaniu się włosów, co mogę potwierdzić, gdyż zawsze miałam problem z naelektryzowanymi włosami - czasem potrafiłam dosłownie "kopnąć" kogoś prądem ;) a obecnie nie mam z tym problemu. Zobaczymy jak będzie wyglądało to zimą (elektryzowanie się włosów zawsze było wtedy wzmożone).
Suszarka posiada również elementy ceramiczne - emitują one ciepło podczerwone.
Posiada 3 stopnie nawiewu i 3 mocy oraz guzik od zimnego nawiewu.

Suszarka wg. producenta ma zapewnić lepszą ochronę włosów, aby było one ładniejsze i zdrowsze - o czym marzy każda kobieta!

Podczas jej używania zauważyłam, że moje włoski nie odstają już tak drastycznie jak dawniej, są bardziej wygładzone i ułożone. Przy dokładniejszym operowaniu szczotką mogę je nawet wygładzić jak w przypadku prostownicy, co w poprzednich suszarkach nie dawało rady. 

Dodatkowo włosy są bardziej miękkie i delikatne - raz umyłam włosy tylko szamponem, a później je wysuszyłam. Chciałam zobaczyć jaki będzie efekt bez użycia na włosach odżywki. I byłam pozytywnie zaskoczona, bo były mięciutkie. Z odżywką i maską włosy są lejące się, miękkie i aż chce się ich dotykać. 
Bardzo się cieszę, że mogłam ją testować (obecnie jest już moja).

Dziękuję firmie Philips za taka sposobność raz jeszcze :)



niedziela, sierpnia 04, 2013 5 komentarze
Witam!
Dziś ciągle odkładany post ;) na później, ale w końcu go publikuję, a nazbierało się ostatnio troszkę kosmetyków, zwłaszcza do pielęgnacjo włosów :D
Każdy kosmetyk zakupiony w promocjach, więc ceny podane niżej są niższe niż normalnie (oprócz 2 pierwszych kosmetyków).
Mam teraz spore zapasy kosmetyków włosowych xD ale przy moim codziennym myciu znikną dosyć szybko.

RÓŻNE
Eveline, krem BB 8w1, jasny - znajdzie się o nim osobna recenzja. Jest to mój pierwszy krem BB, ale teraz latem bardzo go lubię :) 
Kupiłam go w małym sklepiku Symelling House S.C.
Cena: 13,50zł
Eveline, odżywka do rzęs - użyta dopiero kilka razy, więc na efekty żadne nie liczę, ale po dłuższym stosowaniu wystawię opinię. I znów kupiłam go w Symelling House S.C. za 12,30zł
Eveline, błyszczyk do ust - kupiłam za całe 4zł w Biedronce i noszę go w torebce. Jest bardzo fajny, ma śliczny zapach i nawet długo się trzyma na ustach.
Eveline, odżywka wybielająca do paznokci, 3w1 - Stosuję ją już 3 tygodnie i nie zauwazyłam żeby jakoś wybieliła mi bardziej paznokcie, choć fakt do mocno żółtych nie należą. Jest dobry jako top coat. Rossmann, cena: 9,49zł
BeBeuty, odżywczy krem do rąk - na zdjęciach pojawi się jeszcze jedno opakowanie. I bardzo się cieszę, że kupiłam dwa. każdy kosztował oszałamiające 1,99zł a jest to naprawdę fajny krem do wrzucenia do torebki.
Drewniana szczoteczka do paznokci i dłoni - zakupiona w Rossmannie za 3,49zł. Nie pamiętam już z jakiej jest firmy, ale ma bardzo delikatne włosie i pomaga ładnie oczyścić dłonie i paznokcie.


SZAMPONY
Babydream, szampon dla dzieci - mój pierwszy szampon Babydream :) dla mnie oczywiście ;)
Facelle, płyn do higieny intymnej - tak naprawdę nadaje się zarówno do higieny intymnej, do mycia włosów, do kąpieli etc. Kosztował chyba 3zł
Barwa naturalna, szampon żurawinowy - uwielbiam jego zapach, jest obłędny *u* a przy tym super wydajny. W promocji dałam za niego 5,99 w Rossmannie.
Timotei z różą z Jerycha, szampony: Odbudowa & Moc i Blask - piękne zapachy, łagodne, wydajne, super opakowania, ładnie oczyszczają. Jeden kupiony w naturze, drugi w Rossmannie. Oba po 6,99zł
Alterra, szampon, granat i aloes - jeszcze nie użyty. Czeka na swoją kolej. Cena promocyjna: 6,99zł



ODŻYWKI
Isana, odżywki do włosów - wcześniej używałam tylko tej pierwszej, ale skupiłam się również na dwie następne. W tej chwili używam tej z czerwoną nakrętką z filtrem UV, myślę, że bardzo dobra na lato dla farbowanych włosów. Bardzo polubiłam te odżywki za: cenę, skład i działanie. Wszystkie kosztowały 3,99zł za sztukę. 
Isana, odżywka b/s w sprayu, z jedwabiem - posiadam jej siostrę z olejkiem arganowym do suchych i zniszczonych. Nie wiem jeszcze jak ta będzie się sprawować hmm. Cena: 6,99zł
Garnier, Fructis, Goodbye Damage - piękny zapach, nawet niezłe działanie, choć bez rewelacji. zapłaciłam ok. 7-8zł. Już nie pamiętam, a paragon mi wcięło.
Garnier, Ultra Doux: olejek z awokado i masło karite & sekrety prowansji morela i migdał - obie pięknie pachną i na moich włosach mają podobne działanie, więc ciężko mi się zdecydować który jest lepszy. Obie po 6,99zł
Dove, wersja turkusowa? - również 6,99zł. Miałam kiedyś jej bliźniaczą wersję i byłam z niej zadowolona, zobaczymy jak ta się będzie sprawować. 


MASKI do włosów
Alterra, granat i aloes - była w promocji za 6,99, więc nie mogłam jej nie kupić ;) Jeszcze nie używana, więc nie wiem jakie będą po niej efekty.
Kallos, Latte, mniejsza wersja - dałam za nią bodajże 10zł, wydaje mi się że nieco przepłaciłam, bo widziałam na innych blogach tę samą maskę i dziewczyny kupowały ją taniej, no ale...
L'biotica, Biovax, keratyna + jedwab - na razie używam tylko tej maski i domowych. Kupiłam ją w aptece w promocji za 16,80zł (gratisem było serum do końcówek, czepek i próbka). Ładnie nawilża włosy, choć mam wrażenie, że trochę jakby je za bardzo obciąża.


Olejki, serum, eliksir, jedwab
Loton, Provit, jedwab do włosów - 6,99 w Naturze. Zamiennik z odżywką b/s Isany. Nienajgorszy. Polowałam na niego już od dłuższego czasu, ale rewelacji nie ma.
Joanna, Argan oil, Jedwabisty eliksir - Symelling House S.C., cena: 14,20zł. Dobry do zabezpieczania końcówek. Ma ładny zapach, dobrą konsystencję i super wydajność.A także bardzo dobry dozownik z pompką.
Alterra, olejek do ciała, migdał & papaya - używam do ciała i do włosów (jako olejek dodatkowy w mieszance). Ma piękny zapach, w którym się zakochałam. W promocji dałam za niego 14,99zł i żałuję, że nie kupiłam drugiego opakowania. 
Olejek rycynowy - zna chyba każdy. Ma wiele zastosowań. Tutaj duże opakowanie za chyba 8zł
L'Biotica, Biovax, serum do końcówek A+E - dołączony do maski, więc można powiedzieć że kupiłam je niemal za darmo ;) 


 INNE
Isana, krem-oliwka arganowa - używam jako balsamu po kąpieli. Ładnie nawilża i ma taki słodki delikatny zapach. Po za tym jest bardzo wydajna - wystarczy niewielka ilość aby "nabalsamować" ;) ciało. Cena: 6,39zł
Isana, kokosowy żel pod prysznic - czeka na swoją kolej. Cena: 2,99zł
Barwa naturalna, mydło siarkowe - nie lubię jego zapachu, ale dobrze oczyszcza skórę, choć nieco wysusza. W miarę radzi sobie z "wulkanami" i innymi "złośnikami", którzy uwielbiają pokazywać się na mojej twarzy. Używałam kiedyś (dawno temu i nie prawda ;P) podobnego mydła siarkowego. Nie pamiętam ceny, ale było na pewno w promocji. 
BeBeuty, peeling do stóp i drugi krem do rąk - wraz z tarką (poniżej) radzi sobie całkiem nieźle z moimi twardymi latem piętami. 
Isana, maszynki do bikini - nienajgorsze. Cena: 5,49zł.
BeBeuty, nawilżający krem wygładzający - z aplikacją na skórę trzeba uważać bo ma białawą konsystencję, która nie wchłania się tak od razu.
FlosLek, żel ze świetlikiem, chabrem i bławatkiem pod oczy - kupiłam w SuperPharm będąc w Manufakturze za 6,99zł. 
Delia, henna do rzęs i brwi, brązowa - mam również jej czarną siostrę. Wykonuję nią henną brwi, bo moje rzęsy słuchają tylko henny nakładanej przez kosmetyczkę (choć próbowałam już wielu metod - rzęsy u nasady wciąż są jaśniejsze).
Calypso, natural demake-up - zrobię o nich osobny wpis - jak o większości w/w kosmetyków ;) Są na pewno ciekawą alternatywą dla wacików i starczają na dłużej. Cena: 3,99zł
Tarka dwustronna z Biedronki - koszt ok. 6-7zł. Wygodna, dobrze trzyma się w dłoni i przede wszystkim ściera i wygładza pięty.
Capivit, sun system & forte system A+E - A+E kosztowało 12zł, a sun system był dodawany w prezencie. Jako, że chciałam zobaczyć czy dadzą jakiś efekt kupiłam. Na razie "zajadam" sun system, ale nie widzę żadnych efektów T.T
Essence, stay all day - powinny się tu znaleźć jeszcze dwa cienie, ale są wymienione w serii "Moja kolorówka". Z tym panem już się dogadaliśmy i sprawuje się całkiem nieźle. Cena promocyjna: 6,99zł
Rimmel, lakier do paznokci - mój najnowszy nabytek lakierowy wybrany z myślą o kreacji i butach na wesele kuzynki. W promocji dałam za niego całe 4,99zł! Kolor: coralicious


MASECZKI do twarzy i próbki
Jest to tylko część tych, które kupiłam lub dostałam (ewentualnie znalazłam w gazetkach) w ostatnich 2 miesiącach. Niektóre opakowania niestety wyrzuciłam, a szkoda, bo chciałam pokazać je w Denku.

 RĘCZNICZEK do włosów
Nieduży ręcznik do włosów w kolorze niebieskim, który będzie mi zapewne służyć do trzymania masek na głowie pod folią (i ręcznikiem). Jest lekki, wykonany z mikrofibry i ma z tyłu guziczek. Kupiłam do w sklepie "Wszystko po 2,50" i dałam tyleż samo.


Nawet nie chcę liczyć ile wydałam przez te 2 miesiące, ale zrobiłam przynajmniej zapasy. Nie wiem jak długo będę jeszcze pracować. We wrześniu mam praktyki i muszę zrezygnować z pracy :/ no chyba że uda mi się jakoś z szefową dogadać. Zobaczymy. 

A jak wyglądały wasze ostatnie zakupowe szaleństwa? :)

Lyll


czwartek, sierpnia 01, 2013 6 komentarze
Newer Posts
Older Posts

About me

IMG-7958
Witaj na moim blogu, moim małym kawałku świata.
Mam 32 lata i pasjonuje mnie stylizacja paznokci, poznawanie kosmetyków do makijażu oraz pielęgnacji, w tym pielęgnacja azjatycka.
Zapraszam Cię do przeglądania zawartości bloga i zadawania pytań. :)


Social Media

Czego obecnie słucham?

Obserwatorzy

Archiwum

  • ►  2022 (9)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (8)
  • ►  2021 (7)
    • ►  lipca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2020 (6)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2019 (10)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2018 (49)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (4)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (4)
    • ►  maja (4)
    • ►  kwietnia (8)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2017 (171)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (5)
    • ►  października (7)
    • ►  września (10)
    • ►  sierpnia (16)
    • ►  lipca (13)
    • ►  czerwca (15)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (12)
    • ►  marca (23)
    • ►  lutego (23)
    • ►  stycznia (30)
  • ►  2016 (248)
    • ►  grudnia (12)
    • ►  listopada (25)
    • ►  października (29)
    • ►  września (20)
    • ►  sierpnia (19)
    • ►  lipca (18)
    • ►  czerwca (18)
    • ►  maja (15)
    • ►  kwietnia (17)
    • ►  marca (23)
    • ►  lutego (23)
    • ►  stycznia (29)
  • ►  2015 (255)
    • ►  grudnia (28)
    • ►  listopada (23)
    • ►  października (14)
    • ►  września (18)
    • ►  sierpnia (14)
    • ►  lipca (25)
    • ►  czerwca (21)
    • ►  maja (20)
    • ►  kwietnia (29)
    • ►  marca (25)
    • ►  lutego (24)
    • ►  stycznia (14)
  • ►  2014 (110)
    • ►  grudnia (16)
    • ►  listopada (19)
    • ►  października (13)
    • ►  września (10)
    • ►  sierpnia (13)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (8)
  • ▼  2013 (56)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (7)
    • ►  października (13)
    • ►  września (8)
    • ▼  sierpnia (12)
      • Makijaż w stylu "Śmiechu warte"
      • Kosmetyczna Bitwa - Szampony Barwy: Piwny & Żurawi...
      • Perfumy od Perfumerii Douglas
      • Rozdanie u *Fellogen*
      • Po imprezie weselnej + makijaż (i czego użyłam)
      • Rozdanko u *gosiamysz*
      • Mój sposób na pozbycie się łupieżu zwykłego
      • Wszyscy mają TT mam i ja! ... oraz...
      • Dlaczego myję włosy codziennie?
      • Rozdanie w Ciasteczkowym Zakątku
      • Testowanie z Philips
      • Haul zakupowy (czerwiec-lipiec)
    • ►  lipca (8)

Popularne Posty

  • Wootteo nail art | BTS theme manicure
    Kolejne zdobienie paznokcie w klimacie BTS, tym razem mały astronauta i Wootteo, uroczy jegomość stworzony przez najstarszego członka zespoł...
  • 3 kosmetyki kolorowe od Ingrid Cosmetics: paletka cieni, rozświetlacz i błyszczyk.
    Witam ponownie. Dziś wpadam z krótkimi recenzjami 3 kosmetyków kolorowych marki Ingrid Cosmetics. Na zdjęciu widzicie także pędzel o którym...
  • Manicure: delikatnie, ale z błyskiem
    Dziś prezentuję najnowsze bardzo delikatne paznokcie.
  • KOBO, Just Amazing, czyli słówek kilka o paletce która...nie jest już dostępna
    Wierzcie mi nie wiem po co dziś pisze o produktach które nie są już dostępne nawet na allegro. Czyli takie pisanie w przestrzeń, w końcu Int...
  • Zabawy z żelami na neonowym tle | Elisium | Bluesky
    Drugie podejście do Widow Gel, czyli zabawa z żelami. Miałam tutaj fajną długość, w tej chwili tak je skróciłam że ech trzeba poczekać aż o...

Translate

Created with by ThemeXpose