Chińskie (a może japońskie?) urządzenie do usuwania zaskórników. Czy to naprawdę działa?

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam urządzenie do usuwania zaskórników pod wpływem zasysania powietrza byłam zaintrygowana. Zastanawiałam się czy to w ogóle działa czy może to taki "pic na wodę fotomontaż". ;) Zaskórniki są moją wielką zmorą a przy tym mam wrażenie, że polubiły moja skórę i uparte siedzą w niej głębiej niż powinny. :p Toteż próbuje różnych sposobów ich usuwania. 

















Dzisiejsze urządzenie wybrałam sobie w ramach współpracy z ToSave (ceny mają przystępne a dostawę darmową).

Byłam zaskoczona widząc kartonik do którego przyczepiono urządzenie. Spodziewałam się chińskich znaczków i trochę angielskich słów a wszystko jest po japońsku. Choć kojarzę wyłącznie jakieś pojedyncze znaki czy słowa z języków koreańskiego, chińskiego czy japońskiego to umiem je rozpoznać bo się po prostu różnią. ;) na szczęście ulotka wewnątrz jest cała po angielsku. ;)

Co dostajemy w pakiecie? Ulotkę w języku angielskim, urządzenie (bez baterii) oraz nakładkę chroniącą przed kurzem itp.

Urządzenie jest dosyć lekkie (zwłaszcza bez baterii), nie zajmuje dużo miejsca. By uruchomić urządzenie potrzebujemy jednej zwykłej baterii AA (paluszek, nie te malutkie a te normalne). Co prawda w ulotce pisze by było to 5 V ale nawet nie jestem pewna czy na polskim rynku znajdę taką baterię, wszędzie są tylko 1.5 V. 
Baterię wkłada się tam gdzie jest napis On/Off - wystarczy pociągnąć kciukiem w dól by plastik zsunął się i ukazał miejsce na baterię. 
Przezroczystą nasadkę można zdejmować - wystarczy pociągnąć do góry - można też zmieniać stronami. 

Jakie zalecenia mamy od producenta w kwestii używania urządzenia?
 - nie trzymać w jednym miejscu zbyt długo,
 - w okolicy nosa używać przez 1 minutę, w strefie T przez dwie minuty,
 - nie kręcić wokoło nasadką na skórze - przesuwać wyłącznie w prawo/lewo,
 - woda nie może dostać się do urządzenia,
 - przed użyciem umyć twarz ciepłą wodą,
 - do nosa używać części owalnej, zaś do strefy T części dłuższej z mniejszym otworkiem (urządzenie przesuwać od środka czoła/brody ku linii włosów/na boki brody),
 - po zabiegu ponownie umyć twarz i wyczyścić nasadkę,
 - nie używać w okolicy oczu czy brwi, linii włosów. 

Urządzenie wydaje z siebie zabawny dźwięk, jeśli ktoś miał/ma urządzenie do czyszczenia twarzy z Biedronki tona pewno wie o czym mówię. ;)

A jak sobie w ogóle radzi z zaskórnikami? Średnio. ;) Przynajmniej z moimi. Coś tam wyciąga ale ma zbyt słabe zasysanie aby naprawdę wyciągać zaskórniki z porów. O wiele lepiej radzi sobie czarna maska (kupna bądź DIY) wyciągając ich znacznie więcej. Najlepiej przed stosowaniem takich rzeczy jest zrobienie sobie wodnej parówki na twarz by szerzej otworzyć pory ale nawet wtedy nie radziło sobie najlepiej.














Cóż...ciekawość zaspokoiłam ale dobrze że sama tego nie kupiłam. ;) Myślę jednak nad kolejnym urządzeniem do pomocy w pozbywaniu się zaskórników ale nie tylko i akurat o tamtym czytam sporo dobrego bo choć nie wyciąga zaskórników jak odkurzacz to pomaga w walce z rozszerzonymi porami. ;)

A może wśród moich czytelników jest ktoś kogo również ciekawią takie dziwne gadżety i może próbował coś podobnego? :)





_____________________________
Ombre Hair

instagram @iliz_beauty

Copyright © iliz