Próbki azjatyckich kosmetyków od My Asia A&K Beauty | Pierwsze Wrażenie
Czasami chcąc kupić droższy kosmetyk chciałybyśmy najpierw sprawdzić czy w ogóle nam odpowiada. Najlepiej wtedy skorzystać z przetestowania próbek. Różnie jednak bywa z tymi próbkami. Stacjonarnie niechętnie sklepy je wydają. Też spotkałaś się z tym spojrzeniem "Po próbki przyszła phi!" prosząc w aptece czy drogerii o próbkę podkładu czy kremu? Ja też, niestety. Dlatego często nie kupuję jakiegoś kosmetyku bo się boję, że nie będzie mi odpowiadał i wydam tylko pieniądze na bubel (dla mojej cery).
O testowaniu próbek często jest głośno w blogosferze. Moje opinie o próbkach zwykle lądują w denku (na dniach będzie całkiem spore denko z kilku miesięcy), ale tym razem otrzymałam ich tak dużo (w sumie pierwszy raz - próbki zwykle dostawałam pojedynczo jako dodatek do czegoś), że postanowiłam poświęcić im cały jeden post.
Tym bardziej, że to nie byle jakie kosmetyki, a azjatyckie i to znanych na świecie marek, takich jak Liolele czy Holika Holika.
Z całego grona znałam już wcześniej tylko jeden z kosmetyków, też w formie próbki, a mianowicie krem BB od Lioele. Część próbek była podwójna, cześć pojedyncza - łącznie 18 saszetek, w tym 4 pojemniczki.
Resztę musiałam odnaleźć na stronie My Asia by dowiedzieć się do czego służą konkretne kosmetyki, bo choć interesuję się od wielu lat kulturą Japonii to po japońsku umiem powiedzieć tylko kilka słów i napisać swoje imię. ;)
Powinnam jeszcze dodać, że azjatyckie kosmetyki są niesamowicie wydajne. Wystarczy odrobina by pokryć dany obszar twarzy (cała lub fragmenty) - niektóre próbki wystarczyły mi nawet na cały tydzień używania, więc to naprawdę coś.
Dlatego też tak późno o nich piszę, mimo że przesyłkę otrzymałam 15 października. Niestety kilka dni później dostałam mocnego zapalenia spojówek (zaatakował mnie wtedy jakiś wirus z bakterią) i przez tydzień nie mogłam buzi niczym smarować (to był okropny czas!).
Oczywiście napiszę tylko o pierwszym wrażeniu, czyli jaki jest dany kosmetyk. Nie skupię się na działaniu bo to nie są pełnowartościowe kosmetyki, ale pierwsze wrażenie zawsze jest ważne, bo wtedy wiemy czy chcemy kupić dany kosmetyk czy lepiej go sobie odpuścić.
HOLIKA HOLIKA - PRIME YOUTH - BLACK SNAIL REPAIR CREAM
Krem nawilżający o wysokiej zawartości śluzu ślimaka - na dzień i/lub na noc
__________________________________
__________________________________
Pierwszy raz użyłam kosmetyku, który posiada w sobie śluz ślimaka i to aż 70%. Krem ma delikatnie wyczuwalny przyjemny zapach i średnio lejącą się konsystencję. Ma taką pół-transparentną białą barwę. Po nałożeniu i wklepaniu bardzo szybko wysycha nie pozostawiając lepkiej warstwy a skóra jest jakby odświeżona i gładziutka. Zauważyłam też, że skóra robi się jakby delikatnie matowa, co bardzo lubię bo przy skłonności mojej cery do przetłuszczania kosmetyki nawilżające, ale dające matowy efekt mają u mnie zawsze duży plus.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
HOLIKA HOLIKA - PRIME YOUTH - BLACK SNAIL REPAIR TONER & REPAIR EMULSION
Gęsty tonik do codziennej pielęgnacji twarzy & Lekka emulsja nawilżająca do twarzy
__________________________________
__________________________________
Toner (tonik) - ma konsystencję delikatnie żelową, jest dosyć gęsty, a przy tym przezroczysty. Ma delikatny, ledwo wyczuwalny, ale przyjemny zapach. Delikatnie oczyszcza i jednocześnie nawilża skórę twarz. Można nakładać go za pomocą palców (i wklepać) albo za pomocą wacika.
Emulsja - ma podobny zapach do toniku, ma średnio lejącą się konsystencję i białą barwę. Można też stosować na całe ciało (redukuje ponoć przebarwienia, blizny a nawet rozstępy).
Oba produkty mogą używać zarówno mężczyźni jak i kobiety. Wersje pełnowymiarowe są naprawdę duże, bo mają aż 160 ml kosmetyku.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
HOLIKA HOLIKA - ALOE 99% SCOOTHING GEL
Wielofunkcyjny aloesowy żel zawierający 99% ekstraktu z aloesu
__________________________________
Aloes znany jest ze swych mocno nawilżających zastosowań. Po tym jak wyzdrowiało mi oko to właśnie próbki tego kosmetyku doprowadziły moją przesuszoną skórę na policzkach do ładu.
Można go stosować zarówno na twarz, ciało jak i włosy. Na włosy jako serum do końcówek. Na ciało jako balsam (aloes przyspiesza też gojenie ran - można używać też po goleniu nóg) zaś na twarz można stosować na kilka sposobów:
- jako krem do twarzy,
- po ukąszeniach przez owady,
- po zabiegach na twarz (w celu regeneracji naskórka),
- w okolicach oczu - na worki pod oczami,
- po goleniu (u mężczyzn).
Naprawdę wielofunkcyjny i przydatny kosmetyk. Coś podejrzewam, że zaopatrzę się za jakiś czas (na lato będzie idealny) w wersję pełnowymiarową, zwłaszcza, że nie jest aż tak drogi.
Żel jest przezroczysty, szybko się wchłania, a jeśli włożymy go na chwilę do lodówki to da nam przyjemne orzeźwienie.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
HOLIKA HOLIKA - PRIME YOUTH H-PLACENTA - NOURISHING CREAM
Nawilżający krem do codziennej pielęgnacji cery o bogatej konsystencji, który rozjaśnia skórę i działa przeciwzmarszczkowo
__________________________________
Ten krem jest bardzo drogi, nie ma co się oszukiwać. Mnie na pewno na niego nie stać. ;) Próbki używało się przyjemnie. Wystarczyły niewielkie ilości aby pokryć całą twarz. I znów: szybko wysycha, nie zostawia lepkiej warstwy.
Czy działa? Tego akurat nie wiem - próbki to za mało aby to stwierdzić (największą widzialną różnicę widziałam po zastosowaniu żelu aloesowego).
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
LIOELE - PORE CLEAN & TIGHTENING Dr AMPOULE (Pore care + Firming + Sebum Control)
Serum do cery tłustej i trądzikowej
__________________________________
__________________________________
Co prawda nie mam tłustej cery, a mieszaną, a i trądzik już nie jest aż tak wielką moją zmorą jak dawniej - to takie serum jest całkiem fajną opcją. Zwłaszcza, że jest bardzo lekkie (wodnista przezroczysta konsystencja) i wystarczy odrobina by pokryć nim twarz. Stosuje się na oczyszczoną cerę, przed nałożeniem makijażu. Ma zmniejszać pory i chyba rzeczywiście to robi, bo nie było ich aż tak widać, a to jest zawsze moja zmora. Moja strefa T bardzo szybko się przetłuszcza (czasem na lepsze dni i wtedy jest całkiem okay) i z tym kosmetykiem nie świeciłam się przez 4 lub 5 godzin, gdzie zwykle już po 2 godzinach mój nos przypomina latarnię morską. ;)
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
HOLIKA HOLIKA - SKIN & GOOD CERA - ULTRA EMULSION - SUPER CERAMIDE
Lekka emulsja nawilża i odświeża skórę pozostawiając ją miękką i delikatną
__________________________________
Taka wersja opakowania próbek do najwygodniejszych nie należy. ;) Musiałam pukać buteleczką o blaty w łazience aby coś wyleciało na wacik. :D
Sama emulsja jest bardzo przyjemna, odświeża i nawilża skórę twarzy. Jest to inny efekt niż po zastosowaniu toników czy emulsji jakie zwykle używam. Ten kosmetyk pozostawia skórę twarzy jakoś bardziej delikatną (wersja Black Snail również) - ciężko to wytłumaczyć, ale jeszcze nie zdarzyło mi się używać tak delikatnych emulsji do twarzy. A jednocześnie ją oczyszcza, bo wacik był zawsze delikatnie zabrudzony (mimo że skóra przed chwilą była czyszczona).
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
LIOELE - RIZETTE - VOLUX PREMIUM SERUM
Serum przeciwzmarszczkowe silnie ujęrniające skórę. Zawiera 15% volufiliny (opatentowany bio-ekstrakt pochodzący z rośliny anemarrhenae asphodeloides)
__________________________________
__________________________________
Przyjemny zapach, szybko się wchłania. Miałam wrażenie, że po jego użyciu skóra jakby się bardziej napina, ale mogło mi się tylko wydawać. :p Jest to kosmetyk na noc i przeznaczony raczej do skóry dojrzałej, ale po 25 roku życia też powinnam zacząć używać kosmetyków przeciwzmarszczkowych. ;)
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
LIOELE - SUPER GOLD SNAIL BB - SPF50+ PA+++ Kolor 21 Natural Beige
__________________________________
Prawdziwy krem BB, który zachowuje się jak podkład, tylko jest lżejszy, co nie znaczy, że wcale nie kryje, bo kryje i to na średnim poziomie. Kolor niestety dla mnie za ciemny (nawet azjatyckie podkłady są dla mnie za ciemne? :D), ale sam kosmetyk jest bardzo przyjemny. Naprawdę wystarczy odrobina by pokryć nim całą twarz i dokładałam go jedynie w okolicach policzków, które mam niemal zawsze zaczerwienione. Trwałość średnia - kilka godzin bez świecenia się. Łatwo się zmywa.
__________________________________
Prawdziwy krem BB, który zachowuje się jak podkład, tylko jest lżejszy, co nie znaczy, że wcale nie kryje, bo kryje i to na średnim poziomie. Kolor niestety dla mnie za ciemny (nawet azjatyckie podkłady są dla mnie za ciemne? :D), ale sam kosmetyk jest bardzo przyjemny. Naprawdę wystarczy odrobina by pokryć nim całą twarz i dokładałam go jedynie w okolicach policzków, które mam niemal zawsze zaczerwienione. Trwałość średnia - kilka godzin bez świecenia się. Łatwo się zmywa.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
LIOELE - PINK ALASKA WATERY CREAM
Nawilżający krem do cery suchej i wrażliwej z tendencją do odwodnienia
__________________________________
Mając cerę mieszaną mam tłustą strefę T oraz suche policzki. Dlatego często używam kosmetyków nie tylko do cery mieszanej ale i normalnej lub suchej. Moje policzki lubią nawilżające kosmetyki i zawsze im dobrze służą (często korzystam z maści z witaminą A, tak się przesuszają).
Kremik całkiem przyjemny, tyle mogę powiedzieć.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
LIOELE DOLLISH CERA-V CC SPF34PA++
Wielofunkcyjny krem CC z filtrem UV, który nawilża skórę wyrównując jej koloryt
__________________________________
Ciekawy kosmetyk, ale...znów za ciemny! Ja to mam pecha. ;) Po wyciśnięciu jest jasno beżowy, średnio gęsty i ma wiele mikroskopijnych drobinek, które po rozsmarowaniu na twarzy zmieniają delikatnie kolor. Nie jest dużo ciemny, ale jednak odcinał mi się od szyi. Efekt jaki daje na twarzy średnio mi się też podoba: za bardzo rozświetlający co nie wygląda dobrze przy mojej mieszanej cerze. Przy suchej czy normalnej na pewno wyglądałoby to lepiej. Daje taki efekt glow, który uwielbiają Azjatki.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
LIOELE - LA VITA CAPSULE SERUM
Skoncentrowane serum do twarzy - pomaga zminimalizować istniejące zmarszczki i rozjaśnić przebarwienia
__________________________________
Ładny zapach. Wygładza skórę zaraz po wchłonięciu się (szybko się wchłania). Żel jest przezroczysty ale ma wiele delikatnych drobinek, które to rozsmarowaniu znikają.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
LIOELE - INTENSIVE TIME REVERSING SNAIL CREAM
Krem z ekstraktem ze śluzu ślimaka dla skóry dojrzałej, pozbawionej elastyczności. Stymuluje syntezę kolagenu, odżywia skórę wzmacniając jej metabolizm
__________________________________
Zdecydowanie nie mam jeszcze skóry dojrzałej, ale mała próbkę wypróbowałam, a co mi tam. ;) Mogą ten krem stosować zarówno kobiety jak i mężczyźni, po oczyszczeniu skóry twarz - rano i wieczorem.
Krem ma lejącą się konsystencje i delikatnie pachnie, ale jest to słabo wyczuwalny zapach. mam wrażenie, że wszystkie azjatyckie kosmetyki maja delikatne zapachy. ;)
W przeciwieństwie do reszty zostawiał na mojej skórze delikatnie lepką warstwę.
Ciekawe kosmetyki, niektóre z nich chętnie bym wypróbowała w wersji pełnowymiarowej. :) Lioele ma też mnóstwo kolorówki - niektóre kosmetyki mają taki słodki wygląd. <3
Kuszą, oj kuszą. ;)
Używałyście azjatyckich kosmetyków? Czy uważacie, że po zastosowaniu próbki można skusić się na pełnowymiarowy produkt? Niektórzy uważają, że nie, czego totalnie nie rozumiem. :p
Takich próbkowych postów za wiele u mnie nie będzie, to raczej taki wyjątek od reguły. :)
Dziękuję firmie My Asia za możliwość sprawdzenia na swojej twarzy azjatyckich kremów. :)
Sporo tego :P Nie miałam styczności z żadnym z tych produktów.
OdpowiedzUsuńJa już tak ;)
UsuńNie stosowałam żadnego :P
OdpowiedzUsuńCo prawda po użyciu próbek nie można za wiele powiedzieć na temat kosmetyku, ale za to pomaga nam przy wyborze i zakupach :) Sama chętnie bym poznała je :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Nie raz po użyciu próbki wiedziałam że kosmetyk totalnie nie jest dla mnie :D
Usuńpierwszy raz widzę je na oczy
OdpowiedzUsuń_____________________
blog.justynapolska.com
Mnie obijały się o uszy same marki i pewnie gdzieś widziałam któryś z kosmetyków ale wcześniej tylko tę jedną próbkę testowałam więc fajnie było przetestować coś więcej :)
UsuńPróbki ułatwiają zakup droższych (tańszych zresztą też) nie znanych produktów to fakt. Sama nieraz bym się skusiła na jakiś kosmetyk, gdybym mogła najpierw wypróbować odrobinę upewniając się czy będzie to dobry zakup. Niestety z próbkami jest problem i dostęp do nich słaby :/
OdpowiedzUsuńFajny taki post. Z pewnością kiedyś sięgnę po któryś z azjatyckich kosmetyków z ciekawości :)
Z tym dostępem to niestety prawda :(
UsuńMam pełnowymiarowy podkład innej marki (niebawem o nim napiszę tylko zdjęcia muszę zrobić ale na razie nie mam na nie pomysłu :p) i jest bardzo fajny tylko kolor znów trochę za ciemny ale mam na niego sposób :)
Z tego co zaprezentowałaś bardzo zainteresował mnie ten aloes!
OdpowiedzUsuńChyba najbardziej uniwersalny :)
UsuńOj takich próbek to chętnie bym użyła
OdpowiedzUsuń;)
Usuń