Co bloger kosmetyczny zauważa podczas spotkań blogerskich z marką bądź na targach i innych eventach?

Oczywiście dzisiejszy wpis jest czysto subiektywny z odrobiną humoru. ;) Dzisiaj wyjątkowo część zdjęć nie jest mojego autorstwa i pochodzi ze strony pixabay.com.















Bloger to taka istota, która trzyma w ręku aparat bądź telefon i robi wszystkiemu zdjęcia co się porusza i nie porusza. Zwłaszcza taki kosmetyczny - robi zdjęcia wszelkim kosmetykom jakie napotka na swej drodze.


Jeśli zapraszasz blogera na spotkanie, event, targi musisz mieć na uwadze to, że może być marudy:
 - światło będzie dla niego za jasne...albo za ciemne,
 - będzie za głośno,
 - jeśli targi kosmetyczne połączone są z jakimiś innymi - będzie narzekał, że te kosmetyczne są za małe,
 - bloger musi jeść i pić, więc przygotuj się, że jeśli nic nie dostanie - na pewno będzie narzekał, że nie miał dostępu do wodopoju i stołu, choćby z ciasteczkami,
 - jeśli przewidziałeś warsztaty bądź pewien, że będzie narzekał na ilość osób na nich - że za mało, że za dużo, albo że nic nie dostał - ot takie narzekanie polskiego blogera,
 - przewidziałeś nagrody? Pamiętaj, że osoby które nie wygrały mogą hejtować wygranych - a to, że prace tych które wygrały są beznadziejne a oni tyle się napracowali i nic nie dostali, a nie daj boże pomyl się podczas wypisywania wyników (np. na Facebooku - dwa razy wpisałeś tych samych wygranych na przykład) to wnętrzności będą chcieli ci wyrwać...i tak dalej...


Co bloger zauważy?
  1. Miejscówka - zdecydowanie musi być znana, dobrze oświetlona (bo przecież jak zrobię zdjęcia? Softboxa mam brać na plecy? No halo!), musi mieć duży parking (albo przynajmniej taki, gdzie blogerzy-kierowcy będą mogli zaparkować bez wściekania się gdzie znaleźć parking zwłaszcza gdy jest się spoza miasta), z dostępem do jedzenia i picia (bloger nie wielbłąd - pić i jeść musi).
  2. Zaproszone marki - znam czy nie znam, oto jest pytanie. Jeśli znam to czy lubię. Jeśli nie, to co ciekawego przygotowali? Zarówno jeśli chodzi o spotkania blogerów (te małe spotkania na kilka-kilkanaście osób jak i te duże na kilkadziesiąt-kilkaset osób) czy eventy (niekoniecznie tylko z jedną marką) zaproszone marki muszą być dobrze dobrane i najlepiej dobrze jest zapoznać się wcześniej z programem jaki chcą pokazać. Jeśli to tylko prezentacja marki (czasami nachalna) to lepiej sobie odpuścić. Bloger ma być zachęcony i zadowolony. Formy warsztatów albo ciekawej prezentacji (jeśli makijażowa to np. na modelce wybranej spośród widzów) są zawsze dobrze odbierane. A już jakaś znana osobistość jest dodatkowym atutem.
  3. Możliwość testowania produktów - nie ma dla blogera kosmetycznego nic lepszego niż możliwość przetestowania produktu. Uwielbiamy dotykać, wąchać, smarować i zadawać pytania.  
  4. Standy - może nie każdy bloger zwraca na to uwagę, ale jeśli chodzi o mnie to zawsze je widzę, a gdy są kolorowe albo przykuwają wzrok lubię na nie zerknąć. Pamiętam stand B. loves plates, który oczarował mnie swoją prostotą a jednocześnie hasłami, które idealnie opowiadały o marce. Poza tym jeśli jest dużo marek na spotkaniu/evencie/targach taki stand zdecydowanie wyróżnia. Oczywiście nie tylko on. ;)
  5. Podejście do blogera - moim zdaniem jeden z najważniejszych punktów. Jeśli z góry założysz, że bloger przyszedł na spotkanie czy event tylko po to aby "nachapać się" kosmetykami czy gadżetami to poległeś na całej linii. Oczywiście nadal są tacy blogerzy, którzy psują innym wizerunek i słyszałam (albo widziałam) już niejedną taką akcję, ale nie znaczy to, że wszyscy tacy są. Znam spore grono blogerów, którzy jeżdżą na takie spotkania czy eventy (często z odległych zakątków kraju) by spotkać się z innymi blogerami, poznać nowych, posłuchać ciekawych wykładów, być na jeszcze ciekawszych warsztatach i naładować blogowe baterie a gifty/upominki/dary losu są do tego miłym dodatkiem. I po drugie - nie narzucaj nachalnie reklamy a tym bardziej nie proś blogera by zdobywał dla ciebie lajki (duże marki tego nie robią ale te mniejsze albo wchodzące na rynek....niektórym się zdarza). Jeśli spodoba mu się marka, polajkuje a jeśli coś dostanie i sprawdzi się to u niego na pewno o tym wspomni u siebie w social mediach. Inaczej zdecydowanie zniechęcisz do siebie blogera. 
  6. Konkursy - są różne, a te kreatywne pozwalają nam wyzwolić trybiki w mózgu. Oczywiście ci, którzy nie wygrają będą zawiedzeni, czasem mogą nawet wylać żółć goryczy, ale konkursy to fajna sprawa i blogerzy je lubią. 




Nie chciałam się rozpisywać, podejrzewam, że o czymś na pewno zapomniałam... Co być jeszcze dodał(-a)?

instagram @iliz_beauty

Copyright © iliz