Makijażowo z DECODERM - warsztaty i spotkanie blogerek :)

Cześć! Jak niektórzy już wiedzą w ubiegłą sobotę miałam zaszczyt :D być na spotkaniu łódzkich blogerek połączonym z warsztatami makijażowymi z włoską marką DECODERM. :) Pogoda nam dopisała - było naprawdę słonecznie i ciepło. 
Spotkanie rozpoczęło się mniej więcej o 11:30. Z domu wyjechałam przed godziną dziesiątą i to był dobry pomysł bo chyba 15-20 minut szukałam jakiegoś miejsca parkingowego. Tego dnia chyba cała Łódź postanowiła pojechać w okolice Piotrkowskiej. ;) Nie do końca wiedziałam gdzie jest Niebostan - czyli miejsce gdzie miałyśmy się spotkać, ale jakoś tam dotarłam. ;)


Część dziewczyn już siedziała przed lokalem i oczywiście plotkowała. ;) Pomysłodawcą spotkania była Klaudia z KosmetycznegoRemedium jednak z pewnych przyczyn musiała zrezygnować i tak oto organizacji podjęła się Justyna. Spisała się na medal - był to ciężki orzech do zgryzienia, ale spotkanie wypadło świetnie. :)


Marka Decoderm może być wam nieznana, ponieważ ich kosmetyków nie zakupimy w drogeriach. Spotkać je można w niektórych salonach fryzjerskich, jakichś mniejszych drogeriach. Jest to marka profesjonalna jednak ceny kosmetyków nie są jakieś mocno wygórowane. I ciekawostka: kosmetyki Decoderm można łączyć z innymi markami kosmetycznymi (ja wiem, że to raczej normalne, ale często się zdarza że np podkład i puder najlepiej kupić z tej samej firmy bo inne nie chcą współpracować ze sobą). Jeśli znacie ceny takich marek jak L'Oreal, Max Factor czy Revlon to Decoderm ma podobne ceny. Co ważne są to kosmetyki, które nie zaszkodzą naszej cerze a wręcz mogą troszkę pomóc. Chodzą słuchy ;) że ma powstać sklep internetowy, gdzie będzie można zakupić te kosmetyki i myślę że byłaby to fajna opcja, ponieważ niektóre produkty są naprawdę godne uwagi.
Kosmetyki zamknięte są w bardzo eleganckich czarnych opakowaniach z mieniącym się różowym napisem lub czarnym napisem na mrożonym (?) szkle. Są minimalistyczne, ale od razu skradły moje serduszko. :) Podobno pachną wanilią. Niektórym dziewczynom pachniały kokosem. ;) Ja nie wyczułam za bardzo zapachu, ale to pewnie dlatego, że miałam katar. ;)



Siedzimy, czekamy na zamówienia i oglądamy! Stoliki obładowane były testerami lub pełnowymiarowymi kosmetykami marki. Nie mogło oczywiście zabraknąć robienia zdjęć. ;)



Warsztaty poprowadziła przesympatyczna pani Agata Szpakowska. Sporo nam wiedzy przekazała, nie o wszystkim wiedziałam. ;) I pomimo swojej wiedzy jest otwartą osobą, nie tylko kompetentną ale i bardzo życzliwą. I w dodatku z poczuciem humoru. Śmiałyśmy się co chwilę. :) Takich ludzi powinno być więcej. :) Było wesoło. ;)

Z prawej strony pierwsza z dziewczyn to właśnie Justyna - organizatorka spotkania we własnej osobie. Nadzorowała pokaz slajdów na komputerze. :)


Pani Agata pokazała nam 4 makijaże. Pierwszy z nich - make-up no make-up (świeży, delikatny, jedynie "poprawiający" naszą urodę, ma być niemal niewidzialny ;)) przeprowadzono na Kasi.


Wiecie, że demakijaż jest bardzo ważny? I po zmyciu makijażu powinnyśmy przemywać twarz tonikiem! Tak, tak kochane. Płyn micelarny, dwufazowy to nie wszystko. Zmyje makijaż, ale nie doczyści nam twarzy. Sama korzystam albo z mleczka, toniku albo po prostu oczyszczam na koniec twarz delikatnym żelem myjącym (lub stosuję peeling, ale oczywiście nie codziennie).

Malowanie jednej strony twarzy - aby pokazać różnicę. :) Kasia była zachwycona. 
Czy wiedziałyście, że do cery mieszanej (takiej jak moja) najlepiej jest używać kosmetyków nawilżających? Lekkie zdziwienie? Jeśli chodzi o mnie to kremów często używałam i używam właśnie nawilżających, ale nawilżający podkład? Nie jestem pewna czy moja strefa T dobrze by to przyjęła. ;)


Kolejna ciekawostka: nasz typ karnacji (ciepły, zimny, neutralny) stabilizuje się dopiero po 18 roku życia - tego nie wiedziałam, a to dosyć przydatna informacja. Choć określenie typu jakim jesteśmy wcale nie należy do łatwego. 
W moim przypadku żyłki na nadgarstkach mają dwa (a jakby dobrze spojrzeć to nawet trzy) odcienie, skóra na rękach jest innego koloru niż na dekoldzie czy szyi, a o twarzy już nie wspomnę. ;)


Zoom na kosmetyki. Podkłady, korektory, szminki, kredki, błyszczyki, cienie, lakiery do paznokci i dużo innych. Macałyśmy do woli, sprawdzając kolory, konsystencję etc. :D Istny raj. <3





Śliczna Weronika z boską fuksją na ustach - szminka od Decoderm. <3

Asia, obok której siedziałam, wymalowała się już czerwoną szmineczką. :)

Selfie w lusterku. ;) Odważna ja - tylko trochę korektora, pudru i odżywka (zachowująca się jak przezroczysty tusz) na rzęsach. ;) Tak pojechałam do Łodzi. :D Chyba dlatego Weronika nie potrafiła uwierzyć, że mam już 24 lata. ;)

Pyszny koktajl: truskawka, kiwi, banan, mleko. <3
Lakiery mają ciekawe odcienie i ładnie kryją.
Cienie do powiek mają świetną konsystencję, a niektóre kolorki wpadły mi w oko. ;)


Strasznie spodobała mi się fuksjowa szminka (na zdjęciach niestety nie oddał się jej odcień - a szkoda) i choć na co dzień maluję usta bardzo delikatnie (zresztą w nowej pracy z małymi dziećmi raczej nie jest wskazane malowanie się zbyt mocno) to takim kolorkiem chętnie malowałabym usta na każde inne wyjście. ;)

Jedna ze szminek i dwie bazy: do cery suchej i normalnej (transparentna) oraz mieszanej (lekko fioletowa).

Kredka do ust, cień do powiek, krem DD i podkład w kompakcie.

Bronzery, puder sypki i kolejny cień w odcieniu przypominającym wanilię. Warto dodać, że większość cieni jest takich jakby satynowych.

Trzy odcienie korektorów, dwa rodzaje tuszy oraz dziwne urządzonko - soniczna szczoteczka do nakładania podkładu. Nowość firmy.

Lakiery. :D I Asia malująca swoje "nagie" paznokcie. Nakładała tylko 1 warstwę a efekt - mega. :)

Drugi makijaż - makijaż paryski. Podkreślone usta, wyraziste spojrzenie. Paryżanki to lubią. ;) Asia była zachwycona, zwłaszcza swoimi brwiami. ;)


Ciekawostka: jeśli pomalujecie usta na czerwono a później chcecie zmienić ich kolor to wpierw musicie je "wyciszyć". Oznacza to, iż trzeba użyć jakiegoś nudziaka na ustach.
Ciekawostka nr 2: jeśli mamy okrągłą twarzy i chcemy ją wykonturować to nie uda nam się to za pomocą samego bronzera. Nie stworzymy nim wystających kości. Dobrze jest wtedy na szczyty kości (robimy dziubek ;)) nałożyć trochę białego, matowego cienia aby "stworzyć" kość policzkową. 


Trzeci makijaż - makijaż ślubny. W roli modelki wystąpiła Wiola. Jej delikatna uroda idealnie wpasowała się w tematykę. ;)


Makijaż ślubny to połączenie kilku makijaży: dziennego z wieczorowym i fotograficznym. Musi dobrze wyglądać w dzień, kiedy bierzemy ślub, wieczorem, gdy się bawimy i na zdjęciach, które nam robią. Musi być jednym słowem: perfekcyjny. A przy tym podkreślić naszą urodę i być dopasowany do całości: sukni ślubnej, bukietu a nawet uwaga: pana młodego! Tak, tak - to nie żarty. W końcu nie chodzi o to aby przytłoczyć makijażem pannę młodą czy też pana młodego. I również pan młody powinien poprawić co nieco na swej twarzy (no chyba, że naprawdę jego cera jest idealna i nie wymaga poprawek). Kiedy panna młoda będzie lśnić młodzieńczością, urodą - pan młody nie powinien straszyć. ;) Trochę korektora, pudru naprawdę mu nie zaszkodzi na tę jedną jedyną noc. W końcu zdjęcia na samym weselu to nie te plenerowe, gdy fotograf poprawia co nieco w programie. ;)



Czwarty makijaż to glam rock. I uwaga! To ja wystąpiłam w roli modelki. :D Warto zaznaczyć, że mój makijaż być iście ekspresowy, bo trwał w granicach 15 minut. :D

Efekt - niestety zdjęcie pod słońce - powalił mnie. Chyba jeszcze nigdy nie miałam tak mocno pomalowanych oczu i takich ciemnych ust!
I tak, wzrok was nie myli - jedno oko jest niedokończone, ale po chwili zostało dokończone. ;)
Makijaż w stylu glam rock jest mocny, wyrazisty, drapieżny. Pasują do niego czarna skóra, ćwieki (na pewno nie mój jasny kolorowy naszyjnik ;)).

A i bym zapomniała. Wcześniej sama nałożyłam podkład, korektor i trochę pudru. Jeśli chodzi o podkład to użyłam numeru 1, czyli najjaśniejszego. Gdy testowałam jego zachowanie się na dłoni wydawał mi się za ciemny dla mnie, no ale wypróbowałam go. I co? Stopił się z szyją idealnie! Jestem w szoku, ot co. :)

Zdjęcie pożyczyłam od Asi. ;)
Tu zdjęcie już w domu - szminkę zjadłam przez co makijaż nie był już taki ciężki. ;)


Cała nasza gromadka. Nie muszę chyba pisać, że było świetnie? To widać. :D Niezapomniane wydarzenie i strasznie się cieszę, że udało mi się na nim być. 



Otrzymałyśmy też upominki. Kilka kosmetyków Decoderm - wkrótce kilka słów na ich temat, 3 kosmetyki do twarzy od Oceanic AA, próbki od Gehwol, 2 opakowania tabletek z kolagenem (dla wybranych dziewczyn), peeling do ust wykonany przez Justynę! oraz kubek który z pozoru jest ciemny, ale przy zmianie temperatury wody się zmienia. :) 
I zapomniałabym! Udało mi się wygrać manicure w Celebrities nail bar. <3 Jak tylko będę wiedziała kiedy jadę znów do Łodzi to tylko dzwonię i się zapisuję. ;)
Sponsorom dziękuję, dziewczynom i pani Agacie również i mam nadzieję: do następnego! 





instagram @iliz_beauty

Copyright © iliz