SKINLED, regenerujący krem na dzień z nanokolagenem vege [recenzja]

Krem do twarzy. Obecnie mamy tak ogromny wybór kosmetyków do pielęgnacji twarzy, że można testować i testować, aż znajdzie się swoje perełki. Niektórzy muszą być bardziej ostrożni, inni mogą nałożyć cokolwiek. Ceny też już nie grają tak ważnej roli bo można znaleźć cudeńka i za kilkanaście złotych lub trochę więcej, w zależności od tego na co możemy sobie pozwolić. 

A co jeśli do kremu dodamy...światło? Ale nie takie zwykłe światło tylko światło LED. Co wtedy? Czy kosmetyk działa lepiej? Czy warto?


Recenzowany krem otrzymałam od marki aby go przetestować. Sama byłam ciekawa cóż to za wynalazek i czy się u mnie sprawdzi, a jeśli tak to czy będę chciała kupić go ponownie.




SKINLED to twór marki HISKIN a kosmetyki te można kupić w Rossmannie. Ich cena nie jest jakaś wysoka. Dodatkowo można kupić tylko sam krem jeśli nasz masażer nadal działa. Do wyboru mamy krem do twarzy, na noc, serum oraz krem pod oczy. 

Krem z masażerem kosztuje tam 79,99 zł zaś sam zapas kremu 39,99 zł. Dla mnie to dość normalne ceny za krem do twarzy obecnie ponieważ zwykle mniej więcej tyle wydaję na ten rodzaj kosmetyku. 

Pojemność standardowa, ponieważ otrzymujemy 50 ml kremu




ULTRANAWILŻAJĄCY KREM MC2 NA DZIEŃ Z NANOKOLAGENEM VEGE

"Luksusowy, doskonale nawilżający krem MC2 na dzień stworzyliśmy z zastosowaniem najnowocześniejszych, niezwykle skutecznych synergistycznie działających 21 składników aktywnych, aby pomóc zachować Twoje naturalne piękno. 
Regularnie stosowany krem na dzień nie tylko zapobiega powstawaniu nowych zmarszczek, ale też spłyca te istniejące. Efektem jest także lepsza detoksykacja skóry i złagodzenie podrażnień. Kompozycja innowacyjnych składników szybko ujędrnia, rozświetla skórę i koryguje jej niedoskonałości. 
Światło LED: Dostępne w zestawie czerwone światło działa w paśmie 630-700nm odmładzając skórę poprzez pobudzenie krążenia, zapobiega też powstawaniu nowych zmarszczek."  


SKŁAD: Aqua, Cyclopentasiloxane, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Collagen Amino Acids, Sodium Hyaluronate, Tetrahydropiperine, Panax Ginseng Root Extract, Panthenol, Algae Extract, Glycine Soja Protein, Butyrospermum Parkii Butter, Niacinamide, Superoxide Dismutase, Bifida Ferment Lysate, Allantoin, Tocopheryl Acetate, Euterpe Oleracea Fruit Extract, Dimethiconol, Pyridoxine HCl, Calcium Pantothenate, Dipotassium Glycyrrhizate, Sodium Dextran Sulfate, Milk Protein, Sodium Ascorbyl Phosphate, Sodium Starch Octenylsuccinate, Lactose, Silica, Hydroxyacetophenone, Gold, Maltodextrin, Lauryl Alcohol, Pantolactone, Stearyl Alcohol, Carbomer, Myristyl Alcohol, Phenethyl Alcohol, Alcohol Denat., Tetrasodium Glutamate Diacetate, Sodium Hydroxide, Ethylhexylglycerin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Parfum, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Salicylate, Citronellol, Limonene, Geraniol, Hexyl Cinnamal,Linalool.




Jak wspomniałam wcześniej wraz z kremem otrzymujemy masażer. Zaś masażer dodatkowo posiada w sobie światło LED. Dość zabawne urządzenie. Warto dodać, że wraz z wyborem innego kremu otrzymujemy też inne światło: czerwone, niebieskie bądź żółte. W przypadku kremu na dzień otrzymujemy światło czerwone. 

      

    
Każdy z kremów posiada 3 kluczowe składniki: nanokolagen vege (zamiast kolagenu pochodzenia zwierzęcego mamy tutaj aminokwasy pochodzące z lag morskich), kompleks peptydów oraz aktywną witaminę C
Po sprawdzeniu składu na COSDNA większość składników pojawia się na zielono czyli, że są bezpieczne dla skóry. Trochę pojawia się na żółto i są to głównie składniki zapachowe i konserwanty. Sam krem nie ma mocnego zapachu, jest bardzo delikatny który ciężko do czegokolwiek przypisać. To coś w stylu "no wiesz pachnie jak krem do twarzy". 




Wraz z kremem otrzymujemy też instrukcję obsługi masażera. Zasilany jest przez dwie małe baterie CR2032.






Bardzo ważne jest by pamiętać o używaniu masażera na oczyszczoną skórę twarzy po nałożeniu kremu a nasze ręce muszą być suche, ponieważ urządzenie nie może mieć kontaktu z wodą i wilgocią. Masażer uruchamia się automatycznie po kontakcie ze skórą, sam w opakowaniu się nie włączy. 
Warto dodać, że z uwagi na światło LED trzeba mieć na uwadze przeciwskazania, a są nimi: 
  • ostre infekcje skóry twarzy,
  • stany zapalne,
  • świeże rany i blizny,
  • alergie skórne,
  • trądzik,
  • opryszczka,
  • obrzęk twarzy.
Sama co jakiś czas mam na twarzy stany zapalne spowodowane przez trądzik hormonalny, wówczas odstawiałam masażer i nie używałam go dopóki skóra mi się nie uspokoiła. Kremu używam od połowy listopada z przerwami (jeśli chodzi o masażer) właśnie ze względu na trądzik. Jeszcze trochę mi go zostało. 
W teorii jest to krem na dzień ale czasami z braku czasu o poranku używałam go również na noc, ponieważ jest dość bogatej konsystencji i moja cera często woli takie kremy na noc niż na dzień. 




O czym warto pamiętać podczas używaniu masażera? Oczywiście o odpowiednim jego używaniu, czyli masujemy od nosa w kierunku uszu, na szyi ruchy w górę, na dekoldzie ruchy okrężne zaś w okolicach oczu ruchem kołyskowym od kącika wewnętrznego do kącika zewnętrznego i skroni

Trzeba również pamiętać że jest to światło LED dlatego osobiście uważałam na oczy i masowałam twarz przy zamkniętych oczach. Co prawda producent nic nie wspomina o tym, ale mimo wszystko warto uważać na wzrok.




Baterie są początkowo zabezpieczone kawałkiem plastiku który wystarczy wyciągnąć i urządzenie jest od razu gotowe do użytku.






A teraz najważniejsze, czyli działanie. Mam cerę mieszaną, obecnie jeszcze bez zmarszczek poza tymi które pojawiają się podczas śmiania się. ;) I kilkoma na czole, ale te są już dziedziczne i mam je od dziecka. 
Sam krem nakłada się bezproblemowo, jak wspomniałam jest trochę gęsty, ale też nie jakoś bardzo. Szybko się wchłania co uważam, że jest wielkim plusem.




Nawilża, a skóra nie wygląda na tłustą po jego użyciu. faktycznie zauważyłam, że redukuje delikatnie podrażnienia, które pojawiają mi się często zimą z uwagi na skoki temperatury nawet pomimo noszenia maseczek. Trochę pomaga mi się w redukcji zaczerwienień na brodzie i drobnych krostek, które pojawiają się przez noszenie codziennie maseczek. 




Można więc powiedzieć, że zapewnienia producenta w moim przypadku się sprawdzają. Nie jest to może krem który super mocno nawilża (mam zawsze problem z policzkami) ale jego nawilżenie jest w umiarkowanym stopniu które zwykle u mnie działa, poza pewnymi okresami, gdy potrzebuję już turbo nawilżenia ale wtedy po prostu dokładam inne kosmetyki i rozszerzam moją pielęgnację.

Nie zauważyłam by krem nie współgrał z moimi innymi kosmetykami do twarzy a trochę ich używam i to przeróżnych marek. 

Czy kupię krem ponownie? Bardzo możliwe, choć pewnie będę chciała sprawdzić inną wersję. Używanie masażera jest dość zabawne, więc pewnie wykorzystam go również do moich innych kremów. 

Komentarze

instagram @iliz_beauty

Copyright © iliz