Kobaltowa kreska eyelinerem Wibo: Electric Blue
Dziś recenzja eyelinera, który kupiłam jakiś czas temu oraz prosty makijaż jaki wykonałam przy jego użyciu. :)
Małe sprostowanie: patrząc na kolor eyelinera może on kojarzyć się zarówno z kolorem kobaltowym jak i chabrowym - dużo będzie zależeć od tego w jakim świetle na niego spojrzymy i w jakimś świetle zrobimy zdjęcie. ;)
Nazwę eyelinera ciężko przetłumaczyć na język polski ale i tak chyba większość wie o co chodzi. ;)
Kosmetyki Wibo kupimy w Rossmannie. I jest to nasza rodzima marka, która robi całkiem niezłe kosmetyki za nieduże pieniądze.
Otrzymujemy 4 gramy produktu zamkniętego w klasycznym kałamarzu w niebieskim plastikowym opakowaniu.
Kosztuje ok. 7-9 złotych (już nie pamiętam dokładnie).
Eyeliner ma wygodny pędzelek, dobrze ścięty. Całkiem wygodnie maluje się nim kreski. Jeśli chodzi o krycie to w przypadku kolorowych eyelinerów zwykle potrzebujemy dwóch warstw, ponieważ jedna może prześwitywać.
Kolorek jest piękny i matowy. Żadnych shimmerowych drobinek. Będzie pięknie wyglądać chyba z każdym kolorem oczu i kiedy nim malujemy to wystarczy tylko delikatnie podkreślić resztę powieki delikatnymi cieniami, najlepiej w brązach i beżach, choć oczywiście zaszaleć też można. ;)
Mistrzem w robieniu kresek wciąż nie jestem, ale robię postępy. :) Na zdjęciach niestety tego nie widać, jednak załamanie było ciut mocniej podkreślone ale jakoś aparat tego nie uchwycił.
Oceniam go na 5+. I mogę polecić tym którzy szukają tanich a ciekawych eyelinerów. :)