Mikołajkowe Spotkajmy się w Łodzi
16 grudnia miałam okazję uczestniczyć w spotkaniu łódzkich blogerek z okazji Mikołajek i nadchodzących świąt. Tym razem bez żadnych upominków od sponsorów choć okazało się, że jednak nie wróciłam z pustymi rękami. ;)
16 blogerek (miało być nas troszkę więcej ale nie wyszło :p - za to było nas dokładnie tyle ile wynosiła liczba w kalendarzu) spotkało się ponownie w uroczej restauracji Tubajka. Byłam tam już drugi raz. :)
Oprócz tego, że się po prostu wspólnie spotkałyśmy Sylwia, czyli organizatorka całego przedsięwzięcia, przygotowała dla nas trochę atrakcji.
Na wstępie wraz z Moniką (przedstawicielką marek Mincer Pharma i Evree) zaczęłyśmy od Akademii Urody. Monika opowiadała o tym jak prawidłowo dbać o naszą skórę, w jakich krokach oczyszczać i pielęgnować cerę by na długo była ona jędrna i młoda. Dla mnie to było bardziej jak upewnienie się w kilka kwestiach i zasłyszenie kilku ciekawostek ogółem, ale sporo dziewczyn nieurodowych (znaczy się nie prowadzących blogów urodowych) wyszły ze spotkania z nową wiedzą. Pytań było co nie miara a my w wesołej atmosferze nie chciałyśmy kończyć. ;)
Później był czas na posiłek, a następnie przeszliśmy dalej. Wraz z Gosią wspólnie szyłyśmy ozdoby świąteczne. Były materiały, ozdoby, akcesoria i maszyny do szycia.
Jako dziecko lubiłam szyć ubrania swoim lalkom Barbie i szło mi to całkiem nieźle, ale używałam do tego wyłącznie swoich rąk. ;) Mam w domu starą maszynę do szycia ale jest częściowo popsuta i tylko moja mama potrafi ją obsługiwać. :p Więc na spotkaniu właściwie pierwszy raz szyłam na maszynie - fajna zabawa, bo śmiechom nie było końca, zwłaszcza gdy coś szło nie tak. :D
Na maszynie uszyłam sobie poszewkę na małą poduszkę. Cięłam materiał na oko i byłam ciekawa czy jakakolwiek mała poduszka w domu się zmieści. :D Okazało się, że idealnie się zmieściła jedna ale spokojnie kilka innych też by mogło zostać w nią powleczonych. xD
Do tego ręcznie uszyłam coś co można by nazwać pokrowcem na telefon. :D
Był też...Mikołaj (albo Mikołajowa ;)). :D Co prawda ja nie wylądowałam na jego kolanach bo mój prezent przywędrował pocztą, ale powiem wam, że śmiechu było co nie miara.
źródło: Madame Blania |
źródło: Madame Blania |
źródło: Madame Blania |
Na koniec była dyskusja na temat współprac blogerek z markami, taka wymiana doświadczeń i rad na przyszłość. Po tym spotkanie się niestety skończyło i aż ciężko było wracać do domu. Ale...mam nadzieję, że za jakiś czas ponownie uda nam się spotkać.
I mały upominek od Akademia Urody, moja własna poszewka i mini ozdoby ;), nawet maseczka i mój prezent mikołajkowy, czyli hybrydka (była też kartka świąteczna) - prezenty kupowałyśmy sobie same korzystając z pewnej strony do losowania. :)