Zestaw startowy Pierre Rene oraz efekt zorzy polarnej na paznokciach

Dziś wreszcie czuję się lepiej, nie mam pojęcia co się ze mną stało w czwartek po południu bo od naprawdę dawna nie miałam gorączki i to takiej gorączki. No nie powiem, urodziny miałam przez to przednie. -.- Ale wracam. Dziś taki wpis 2w1, zarówno recenzja jak i "zdobienie". 



Podczas ostatniej edycji Meet Beauty udało mi się wygrać zestaw startowy do robienia hybryd marki Pierre Rene. 
W skład tego zestawu wchodzą:
 - mała lampa LED, 6W,
 - polerka i pilniczek (pilniczka zabrakło na zdjęciu),
 - baza,
 - 2 topy: zwykły TOP COAT do przemywania oraz DRY TOP bez przemywania,
 - primer,
 - 1 kolor (w moim przypadku była to czerń 80 Black)
 - pyłek (w moim przypadku: North Lights Effect, 03),
 - cleaner (oczywiście zapomniałam żeby znalazł się na zdjęciu - starość nie radość pamięć dziurawa).


Jeśli chodzi o lampę to używam jej bardziej jako koła ratunkowego lub do wzorników. Czasem potrzeba jakiejś poprawki bo coś tam się nam odkleiło albo zdarło czy coś więc akurat taka mała lampa się nada, ale tak do całego manicure polecam jednak lampę która ma przynajmniej 36W.

Piliczek i polerka, chyba nie muszę o tym pisać. ;) Oczywiście niektóre są lepsze od innych, bo są np. trwalsze, ale te nie są takie złe, na początek są całkiem okay. 


Zapach Primera przypomina mi zapachem zmywacze z acetonem. :p

Baza jest w porządku, jak to baza nakłada się cieniutką warstwę i jest trochę rzadsza niż kolor czy top ale na tyle gęsta by spokojnie sobie ją nałożyć. 

Jeśli chodzi o topy: zwykły top jest ciut gęstszy, ale wygodnie się go nakłada na paznokcie. Dry Top jest od niego ciutkę rzadszy, ale zauważyłam że często tego typu topy są właśnie odrobinę rzadsze niż zwykłe. Nie trzeba ich przemywać, są też czasem świetną bazą pod niektóre pyłki.  

Wydaje mi się że zapachy nie każdemu przypadną do gustu, no ale zarówno lakiery tradycyjne jak i hybrydowe mają swoje specyficzne zapachy.


Lakier który przypadł mi w udziale to zwykła czerń, do pełnego krycia potrzebnych jest od 2 do 3 warstw, w zależności jakiej kto nakłada grubości warstwy lub jak długie ma paznokcie. 


Pyłóek jest śliczny, uwielbiam takie efekty nosić zimą czy jesienią. Efekt zorzy to całkiem trafne określenie. Odcień 03 to niebieski przechodzący w fiolet. W zależności od tego czy nałożycie go na nieprzetarty top czy Dry Top efekt końcowy będzie ciut inny. 



Na niemal wszystkich paznokciach nałożyłam pyłek na zwykły top i wcierałam go w niego a następnie pokrywałam ponownie topem. Na serdecznych u obu dłoni jednak trochę się pobawiłam ale efekt nie do końca wyszedł taki jak zamierzałam. ;) 
W przypadku lewej dłoni stemplowałam lakierem, który teoretycznie można utwardzać w lampie a potem nakładać na to pyłki...no cóż, nie do końca wyszło. :p na koniec nałożyłam na niego matowy top więć w sumie efekt końcowy wyszedł nawet ciekawy. 











W przypadku prawej dłoni użyłam tasiemki, było z tym trochę zabawy choć efekt końcowy nie do końca mnie zadowalał, ale trzeba próbować różnych sposobów. ;) 





Podsumowując: po wykorzystaniu zestawu startowego plus kilku moich produktów (do nadbudowy paznokcia czy do "zdobień" na serdecznych) uważam, że zestaw jest całkiem fajny. Oczywiście jeśli chodzi o lampę, zdecydowanie lepiej jest używać mocniejszych (dla własnego bezpieczeństwa i zdrowia), ale reszta jest jak najbardziej okay. 
Pyłek skradł moje serce. 

Znacie markę Pierre Rene jeśli chodzi o lakiery hybrydowe? Używaliście czegoś od nich? Jeśli tak to jakie macie o nich zdanie.

instagram @iliz_beauty

Copyright © iliz