Garnierowe Trio z Kwintetu Włosowego

Witajcie kochani!
Ach-że jestem na siebie zła. Nie udało mi się zaliczyć jednej z części egzaminu, a poprawka dopiero we wrześniu. :/ Ja to mam normalnie jakieś odwrócone szczęście. @_@ Dostałam z jednej części całe 2+ natomiast z drugiej 3,5 (mimo iż napisałam dużo i na temat - nie wiem co jeszcze powinno się tam znaleźć aby dostać coś więcej) :( 
I jeszcze dziś się zorientowałam, że tata gdzieś zgubił kluczyki od kłódki mojego roweru. No po prostu....

No dobra nie będę was dalej zadręczać moimi nieudanymi w życiu sprawami.

Dziś przygotowałam dla was recenzję trzech produktów od Garnier. Cała seria posiada jeszcze dwa produkty, których nie kupowałam.



GARNIER FRUCTIS - GOODBYE DAMAGE

Cała seria składa się dokładnie z pięciu produktów do włosów: szamponu, odżywki, ekspresowej kuracji, maski i serum. Posiadałam (bo już się skończyły) trzy z nich co widać na załączonym obrazku.
Odżywkę i serum zakupiłam sama, natomiast maskę dostałam w ramach Wielkiego Letniego Testowania Garnier, które odbyło się poprzedniego lata. Trzeba było zakupić jakiś produkt, zrecenzować na ich fanpejdżu i wybrać jaki produkt chciałoby się dostać. Wybrałam maskę. :)


Czy jestem zadowolona z efektów? Czy mam swojego ulubieńca? O tym przekonacie się czytając całą recenzję. :)



"Włosy narażone na agresywne szczotkowanie, wysoką temperaturę oraz farbowanie mogą stać się zniszczone, pozbawione życia i łamliwe.
Cofnij czas dla niszczonych włosów.
Silnie działająca formuła wzbogacona o Keraphyll i olejek z owoców amli naprawia zniszczone włosy od wewnątrz i wypełnia ich ubytki."

Do włosów bardzo zniszczonych z rozdwojonymi końcówkami.

MASKA: Maska głęboko odbudowująca. Innowacja: bogata konsystencja gęsta jak masło. Zadbaj o swoje zniszczone, wrażliwe włosy, stosując bogatą, gęstą jak masło maskę odbudowującą uszkodzenia. Dzięki swej konsystencji otula ona każde włókno włosów, by je odbudować, przywracając mu miękkość, blask i wyraźnie zmniejszając liczbę rozdwojonych końcówek.

ODŻYWKA: Podwójne działanie dla naprawy zniszczonych, pozbawionych życia włosów:
  • Od wewnątrz: aktywny koncentrat z owoców wnika w głąb zniszczonych włosów, by wypełnić ich ubytki. Włosy są wzmocnione od środka.
  • Od zewnątrz: formuła uszczelnia włosy, które stają się lśniące i gładkie na całej długości.
SERUM: "Opatrunek" na rozdwojone końcówki. Formuła wzbogacona w olejek z owoców amli scala rozdwojone końcówki. 77% mniej rozdwojonych końcówek. Włosy są gładkie, lśniące zdrowiem.


Rezultat: niemal rok uszkodzeń włosów naprawiony w tydzień 
Włosy mocniejsze u nasady aż po same końce
10x mocniejsze na całej długości, 4x mniej rozdwojonych końcówek

Brzmi świetnie, prawda? Każda z nas chciałaby pozbyć się zniszczeń na włosach przez nasze suszenie, farbowanie, rozjaśnianie etc. I to w tydzień! 
Kochane - jedynym skutecznym sposobem na pozbycie się całkowicie zniszczeń jest obcięcie włosów. ;) Niestety, nawet najdroższe kosmetyki nie zregenerują nam cudowanie włosów. Choć np. keratynowe prostowanie może pomóc, ale to już większy wydatek.
Rok temu byłam kompletnym żółtodziobem w sprawie pielęgnacji i traktowania włosów. Dlatego też za namową fryzjerki schodząc z czerni rozjaśniłam włosy. Dwa razy! Nie zrobiło to dobrze moim wysokoporowatym włosom. Do tej pory się z nimi męczę, ale! Jest już o wiele wiele lepiej. Choć oczywiście zdarza im się bad hair day. ;) Wciąż się uczę, ale zaczynam już zauważać co moim włosom służy a co nie. 


MASKA: woda, Cetearyl Alcohol, Quaternium-87, Paraffinum Liquidum / Mineral Oil, Glycerin, Behentrimonium Chloride, Cetyl Esters, Niacinamide, Saccharum Officinarum Extrect / Sugar Cane Extract, Hydroxyethylcellulose, Hydolyzed Vegetable Protein PG-Propyl Silanetriol, Phenoxyethanol, Limonene, Camellia Sinesis Leaf Extract, Linalool, Benzyl Salicylate, Benzyl Alcohol, Propylene Glycol, Isopropyl Alcohol, Caprylyl Glycol, Pyrus Malus Extract / Apple Fruit Extract, Pyridoxine HCl, Citric Acid, Butylphenyl Methylpropional, Citrus Medica Limonum Peel Extract / Lemon Peel Extract, Hexyl Cinnamal, Phyllanthus Emblica Fruit Extract, Parfum 

ODŻYWKA: woda, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Cetyl Esters, Niacinamide, Saccharum Officinarum Extrect / Sugar Cane Extract, Hydolyzed Vegetable Protein PG-Propyl Silanetriol, Trideceth-6, Chloridexidine Digluconate, Limonene, Camellia Sinesis Leaf Extract, Linalool, Benzyl Salicylate, Benzyl Alcohol, Amodimethicone, Isopropyl Alcohol, Pyrus Malus Extract / Apple Fruit Extract, Pyridoxine HCl, Citric Acid, Butylphenyl Methylpropional, Cetrimonium Chloride, Citronellol, Citrud Medica Limonum Peel Extract / Lemon Peel Extract, Hexyl Cinnamal, Phyllanthus Emblica Fruit Extract, Parfum 

SERUM: Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Parfum, Eugenol, Limonene, Linalool, Benzyl Salicylate, Benzyl Alcohol, Alpha-Isomethyl Ionone, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Amyl Cinnamal, Phyllanthus Emblica Fruit Extract

Słowa zaznaczone grubą czcionką, Phyllanthus..., to nazwa owoców amli. Jak widać są na samym końcu składów, więc ich ilość jest niewielka, a składy są dosyć długie. Nie mogę (lub nie potrafię) znaleźć tylko w składzie tego keraphyllu. ???


Cała seria Goodbye Damage zamknięta jest w pomarańczowych opakowaniach typowych kształtem dla Garnier Frustis. Jest to całkiem przyjemny kolorek, a na pewno wyróżnia się wśród bardziej mdłych czy też albo jasnych albo ciemnych włosowych produktach, które mam/miałam w swoich zbiorach do tej pory. Białe oraz zielone napisy, z tyłu napisy w większości czarne. Czytelne. Wygląda to dosyć ładnie. Opakowanie maski ma ogólnie białe opakowanie (poza nakrętką) a na nim jest folia.
Napisy się nie ścierają, naklejki również. Wszystko ładnie się trzyma, ale jeśli zechcemy odkleić, zdjąć je to nie ma z tym większych problemów.  
Opakowanie zarówno po masce jak i serum wykorzystam do czegoś innego. 


Wszystkie trzy produkty używałam niemalże jednocześnie, z czego miałam małą przerwę i potem znów do nich wróciłam. Serum zostało ze mną najdłużej.

300 ml
Maska posiada konsystencję śmietano-masła. Bardzo przyjemna i biała. W dodatku ma obłędny zapach, który utrzymuje się na włosach bardzo długo. Z racji swej konsystencji starczyła na moje wpierw półdługie, a obecnie do łopatek (lekko za nawet) na dosyć długi okres. Nie wiem na jak długo bym ją miała gdybym używała jej po każdym myciu. Ale i tak z wydajności jestem zadowolona. 

Według tego co napisano na opakowaniu powinno trzymać się ją 3 minuty. Trzymałam i 3 minuty, i 5 minut i więcej. Za każdym razem efekt był podobny. Może gdy trzymałam dłużej to włosy były bardziej miękkie.
Co do działania to mam mieszane uczucia. Kiedy zaczęłam używać jej na dopiero co rozjaśnione włosy puszyły się niemiłosiernie. W dodatku było wtedy jeszcze ciepło, wilgoć w powietrzu dosyć duża. Wtedy się po prostu nie sprawdzała. Odpuściłam ją sobie i zaczęłam stosować zimą, a całość zużyłam tak naprawdę dopiero w marcu, kwietniu i maju. 
Włosy miałam już wtedy trochę podratowane i wówczas maska była o wiele lepsza. Nie powodowała efektu WOW, ale nie było już źle. No i oczywiście przemawiał za nią zapach. :)
Podejrzewam, że na włosach mniej puszących się i średnio- lub niskoporowatych sprawdziłyby się o wiele lepiej. 


200 ml
Odżywka posiada konsystencję hmm...odżywki. ;) Nie jest ani za gęsta ani za rzadka. Również jest koloru białego, ale jakby połączonego z bezbarwnym silikonem. Zapach również zwala z nóg. ;) Jest mniej wydajna od maski i zużyłam ją szybciej, ponieważ potrzebowałam jej więcej.
Działanie odżywki jest takie sobie. Jeszcze słabsze niż maski - na moich włosach. Trochę wygładzała, włosy były bardziej miękkie ale bez szału. 


50 ml
Serum jest konsystencji silikonów, jedwabiów do włosów. I choć przezroczyste to jednak lekko zabarwione na pomarańczowo. Wystarczy niewielka ilość aby rozprowadzić na całych włosach. takie produkty stosuję zawszę od ucha w dół przy czym same końcówki traktuję często kolejną, o wiele mniejszą, porcją - ponieważ uwielbiają się puszyć.
Zapach równie piękny jak w przypadku jego większych braci. I jest zdecydowanie wydajny. Choć nie używałam go po każdym myciu, to starczył mi na naprawdę wiele użyć. W końcu 50 ml to też nie aż tak mało. Starcza na kilka miesięcy, może nawet na pół roku. 
Z całego tego tria polubiłam je najbardziej. Nie oszukujmy się - nie scalił mi rozdwojonych końcówek, ale były o wiele bardziej miękkie i miały lekki połysk.


Cena produktów waha się od bodajże 8 złotych do 15 złotych. Można je kupić w Rossmannie, Drogeriach Natura, niektórych hipermarketach a także wielu innych sklepach i drogeriach. Z dostępnością nie ma problemu. Cena także nie jest kosmiczna.


3,5 / 6

Oceniłam wszystkie produkty razem, dlatego też taka ocena mi wyszła. Nie są to złe produkty, ale jedyną rzeczą jaką kupiłabym ponownie jest serum.
Moje włosy po prostu średnio się polubiły, choć zapach na pewno mnie urzekł. :)
Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż wasze włosy mogą zareagować całkowicie inaczej (lepiej lub gorzej) - każdy z nas ma inne włosy, więc i wszystko inaczej na nie działa. ;)


Pozdrawiam i do następnego :*

Komentarze

  1. Koleżanka miała odżywkę i była nią zachwycona. Ja nie mam żadnego z tych produktów z tej serii ale jakoś produkty Garniera mnie nie przekonują do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedne są gorsze, drugie lepsze. Ale to dotyczy każdej firmy. Ja np. boję się ich szamponów - nie wiem dlaczego ;) Ale np. już farby są całkiem znośne. Pamiętam, że gdy farbowałam się na czarno to lubiłam te farby z błyskiem (nie pamiętam już dokładnie nazwy) - miały bardzooo przyjemny zapach :)

      Usuń
  2. Ja miałam czerwony (do farbowanych) szampon ale straszny był~ sztywne włosy i tyle. już za fructisa się tak szybko znów nie wezmę


    QQ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie z szamponami bywa najgorzej. A już do farbowanych włosów...trafiłam już na wiele bubli. Odżywki mają jednak fajne. Wiadomo pewnie nie wszystkie, ale ceny też są niskie :)

      Usuń
  3. Dawno nie miałam nic tej marki. Myślę, że ten spray mógłby się u mnie sprawdzić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serum ;)
      Myślę, że szkody raczej nie zrobi, bo to silikony. Zawsze można wypróbować :)

      Usuń
  4. Nie używam kosmetyków tej marki, ale może warto byłoby coś zmienić i skusić się na jakiś produkt ? ;-) pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystkie są dobre, wiadomo jak to z każdą firmą bywa ;) Zawsze możesz spróbować np. którejś z odżywek Sekrety Prowansji albo kultowej już odżywki awokado i masło karite :)

      Usuń
  5. Moje włosi z Garniera lubią tylko odżywkę z avokado.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ją miałam. Dziewczyny ją zachwalają. Ale moje włosy sprzed kilku miesięcy lubiły ją, ale nie jakoś mocno ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

instagram @iliz_beauty

Copyright © iliz