Słodki koral na ustach z Catrice (Ultimate Colour, 290 Sweet Coraline)

Witajcie kochani :*
Dawno mnie tu nie było, ale wszystko z powodu pisania magisterki i poprawiania wszystkiego. Praca oddana do sprawdzenia, ale znając naszą P. promotor bez poprawek się nie obędzie. 
Teraz czeka mnie jeszcze pisanie różnych zaliczeń i egzaminy, wcale nie takie łatwe. Studia ;)
Ale postanawiam poprawę, proszę o wybaczenie i zapraszam do dalszego blogowania wraz ze mną (i całą blogosferą) ;)

Dziś o całkiem przyjemnej szmince od Catrice. Sama firma ma w swojej ofercie całkiem ciekawe kosmetyki. Zakochałam się np. w ich kamuflażu. Swoją drogą przydałoby się już go zrecenzować. ;)


Catrice, Ultimate Colour
290 Sweet Coraline
Posiadam numer 290 o jakże uroczej nazwie Sweet Coraline. Swoją drogą lubię gdy pomadki/szminki, cienie itd. mają swoje nazwy, a nie tylko numerki. W dodatku niektóre mają naprawdę ciekawe nazwy a i człowiek mniej zastanawia się nad tym jaki to może być dokładnie kolor. 

Szminkę nabyłam w Naturze w moim mieście, która co prawda szafy Catrice nie posiada, ale ostatnio można znaleźć kosmetyki Catrice, Pierre Rene, Bell w kubełkach wyprzedażowych. Co prawda niektóre są macane, ale mnie udało się kupić niemacaną. :) Swoją drogą macanie kosmetyków jest złe. Ale to temat na inny post, ale w sumie pełno podobnych w sieci, więc...przejdźmy dalej.


Zapłaciłam za nią coś około 6-7 złotych, więc całkiem dobra cena. ;) Wiem, że były jeszcze dwie inne wersje kolorystyczne, ale jakoś ten koral wpadł mi w oko przy sklepowym świetle. Czy mocno się zawiodłam? Nie. Zarówno kolor jak i formuła mi odpowiadają. :)

Zapach szminki zwyczajny, niczym konkretnym się nie wyróżnia. Trochę pachnie chemią, ale to w końcu normalne przy tego typu szminkach.

Całkiem przyjemne opakowanie. Czerń jest ponadczasowa, a i sam plastik jest mocny. Nakładka dobrze trzyma i nie muszę się bać, że odpadnie w torebce. Napis firmy zgrabnie komponuje się z całością, a naklejka u dołu ma zbliżony odcień do odcienia szminki. 
Ach tak, podoba mi się wytłoczony napis na szmince. Jakieś to takie...eleganckie i ciekawe. :)

A jak z odcieniem? Na zdjęciu powyżej i poniżej widzicie szminkę w świetle dziennym: na biurku i przy oknie. Jak widać różnica jest spora, a i mój aparat nie oddaje aż tak dobrze kolorów. 

Moim zdaniem to ładny koral: róż z domieszką pomarańczu i czerwieni. Nie jest ani za ciemna ani za jasna. Nadaje ładny kolorek ustom, choć nie każdemu może pasować. Jeśli wolicie mocniejsze odcienie albo jesteście za nudziakami to ten odcień na pewno nie jest dla was. No chyba, że ktoś ma dosłownie białą cerę to wtedy tak. :)

Czyste usta. Bez szminki.




 



Na zdjęciach jedna warstwa - usta pomalowane pędzelkiem. Odcień jest delikatnie ciemniejszy, ale jak to z kolorówką - czasami ciężko uchwycić kolor. Kiedy chcę mieć mocniejszy efekt wówczas nakładam dwie warstwy. 


Jak z trwałością?
Bardzo szybko zjadam szminki, więc jedna-dwie godziny to u mnie maksymalny czas na ustach. Dłużej wytrzymują tylko tinty. Ta wytrzymuje około dwóch godzin, no chyba, że w międzyczasie coś popijam lub jem. Dla mnie to i tak długo. ;)

Bardzo lubię ten odcień, a i sama szminka jest bardzo fajna. Niektóre są tępe w nakładaniu, tą nakłada się szybko i łatwo. 



Ocena
8,5/10



Komentarze

  1. śliczny kolor:)


    zapraszam do mnie na konkurs z okazji Dnia Matki, gdzie do wygrania jest dzbanek filtrujący! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam szminki Catrice, co prawda wole te w srebrnych opakowaniach (wykonczenie bardziej polyskujace), ale mam tez jedna w czarnym opakowaniu:) twoj odcien pieknie prezentuje sie na ustach :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @iliz_beauty

Copyright © iliz